Rządowy projekt ustawy dotyczącej koronawirusa opublikowano w niedzielę wieczorem na stronach Sejmu. Określa on zadania poszczególnych szczebli władzy i nadaje nowe uprawnienia niektórym ministrom. Największe kontrowersje może jednak budzić zapis o braku odpowiedzialności władzy w trakcie ewentualnej walki z epidemią.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Sejm ma zebrać się o godz. 10 ws. koronawirusa. Rząd ma też w poniedziałek przedstawić informację na temat obecnej sytuacji. Dotąd zaprzeczał temu, że w Polsce jest koronawirus. Co znajduje się w projekcie ustawy, który pojawił się w nocy na stronie Sejmu?
W uzasadnieniu projektu czytamy, że ustawa ma na celu doprecyzowanie procedur, któe mają obowiązywać, gdyby potwierdziło się, że w Polsce są osoby zarażone SARS-CoV-2, wywołującym chorobę COVID-19. Doprecyzowano też to, jak świadczona będzie opieka zdrowotna dla "dla osób z podejrzeniem zakażenia lub zakażeniem tą chorobą (COVID-19)”.
W projekcie znajduje się zasada w art. 3, że w celu przeciwdziałania COVID-19 pracodawca może polecić pracownikowi wykonywania obowiązków wobec pracodawcy, w określonym czasie w domu - praca zdalna.
Projekt przewiduje wprowadzenie dodatkowego zasiłku opiekuńczego dla rodziców zwolnionych od wykonywania pracy z powodu konieczności sprawowania opieki nad dzieckiem, za okres nie dłuższy niż 14 dni, w przypadku zamknięcia żłobka, klubu dziecięcego, przedszkola lub szkoły, do których uczęszcza dziecko.
W rządowej ustawie znajduje się zapis o przymusowej kwarantannie. Są też zasady na temat odpowiedzialności w razie pojawienia się w Polsce koronawirusa. Jak czytamy, władza nie będzie ponosić odpowiedzialności w razie szkód, które powstałyby w trakcie walki z epidemią z Wuhanu.
"Skarb Państwa, organy jednostek samorządu terytorialnego oraz państwowe jednostki organizacyjne nie ponoszą odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną w związku z uzasadnionymi działaniami mającymi na celu przeciwdziałanie COVID-19, z zastrzeżeniem, art. 9 ust. 5" – czytamy w rządowym projekcie ustawy.
SMS-y w sprawie ustawy i nadzwyczajnego posiedzenia komisji zdrowia posłowie dostali około 22.30. Podkreślali, że nigdy się z czymś takim nie spotkali. Szef PO Borys Budka sugerował nawet, że oznacza to, że nad ustawą rząd pracuje w nocy z niedzieli na poniedziałek. W sprawie koronawirusa mają także spotkać się Andrzej Duda z Mateuszem Morawieckim.
– Nigdy nie miałem takiej sytuacji, że kancelaria sejmowa wysyła esemesy do posłów na 10 godzin przed początkiem komisji. Coś musi być na rzeczy – komentował w rozmowie z Onetem poseł Lewicy z Gdyni Marek Rutka, członek komisji zdrowia.
Z kolei na lotnisku we Wrocławiu doszło do paniki. Karetki w asyście policji odwoziły ludzi do szpitala. Trzy ambulansy oraz policyjne radiowozy podjechały pod wrocławskie lotnisko w niedzielę po godz. 18. Pasażerów, którzy dopiero co wylądowali we Wrocławiu przewieziono natychmiast do szpitala zakaźnego przy ul. Koszarowej. U osób tych podejrzewa się obecność koronawirusa.