To jeszcze nie jest oficjalna decyzja, ale szef resortu edukacji Dariusz Piontkowski uprzedza, jaki scenariusz dla uczniów i nauczycieli w najbliższym czasie jest najbardziej realny. Raczej należy się spodziewać, że szkoły będą zamknięte dużo dłużej niż do 25 marca.
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
Szef MEN przyznał w Telewizji Polskiej, iż najpewniej uczniowie nie wrócą do szkół co najmniej do Wielkanocy. "Bardzo prawdopodobne, że tak będzie, że kolejnym momentem, do którego przedłużymy okres zamknięcia szkół to będą Święta Wielkanocne, i po tym terminie będziemy sprawdzali co dalej" – poinformował Dariusz Piontkowski. Zgodnie z kalendarzem roku szkolnego 2019-2020 przerwa świąteczna z okazji Wielkanocy ma potrwać od 9 do 14 kwietnia.
Nie ma jednak pewności, że na tym się skończy. Bądź co bądź minister zdrowia Łukasz Szumowski przewiduje, że za dwa-trzy tygodnie w Polsce będzie nawet 10 tys. zakażeń. A zatem trudno w takich warunkach o decyzję ws. ponownego otwarcia szkół i przedszkoli. Minister edukacji przyznał, że brana jest pod uwagę zmiana terminów egzaminów ósmoklasisty oraz matur.
Zgodnie z kalendarzem szkolnym egzaminy ósmoklasistów są zaplanowane na dni 21-23 kwietnia, matury zaś mają się odbyć w dniach 4-22 maja. Choć i ten drugi termin może się zmienić.
Jak stwierdził minister Piontkowski, wszystko zależy to od tego, jak długo trwać będzie przerwa w tradycyjnej nauce w szkole. "Jeśli nie zakończyłaby się do drugiej połowy kwietnia, to także matury trzeba będzie przesunąć. Od strony logistycznej będzie to trochę trudniejsze zadanie, bo egzamin ósmoklasisty to trzy dni z rzędu, a matury trwają znacznie dłużej" – wyjaśnił.
Czy to oznacza, że wakacje zaczną się później? Na to pytanie minister nie odpowiedział jednoznacznie, czy taki scenariusz jest brany pod uwagę. Zapewnił, że trwają starania, aby do tego nie doszło.
Dlatego też Dariusz Piontkowski zachęcał nauczycieli, by prowadzili nauczanie w sposób zdalny.
Egzaminy ósmoklasisty są w końcu kwietnia. Jeżeli przerwa w zajęciach w szkole skończyłaby się wraz ze Świętami Wielkanocnymi, no to wówczas spokojnie te egzaminy mogłyby się jeszcze odbyć. Gdyby ta przerwa się wydłużała, to oczywiście egzaminy nie mogłyby się odbyć, musielibyśmy je przenieść. Do tego się przystosowaliśmy: w specustawie są zapisy, które dają ministrowi edukacji możliwość nowej organizacji roku szkolnego, że względu na zdrowie, życie uczniów.
Dariusz Piontkowski
minister edukacji narodowej
Dlatego właśnie chcemy wprowadzić zdalne nauczanie, aby nie było potrzeby kończenia zajęć szkolnych w innym terminie niż ten przewidziany w końcu czerwca. Mam nadzieję, że to wszystko zadziała i chociaż to będzie inny sposób realizacji podstawy programowej, to uda się ten materiał zrealizować i zajęcia zakończą się w końcu czerwca.