
Sławomir Wysocki, dyrektor szpitala do którego najpierw trafiła 37-letnia ofiara śmiertelna koronawirusa, zaapelował do Polaków za pośrednictwem mediów. Zaznaczał, aby mówić prawdę lekarzom. To pozwoliłoby uniknąć wielu bardzo trudnych sytuacji.
REKLAMA
Szpital w Wolicy k. Kalisza został tymczasowo zamknięty po tym, jak okazało się, że trafiła do niego kobieta zakażona koronawirusem. 37-latka zaprzeczała, że miała kontakt z kimkolwiek, kto był za granicą.
Jej objawy wskazywały, jak wyjaśnił Sławomir Wysocki, dyrektor szpitala, na bakteryjne zapalenie płuc. Lekarze zajmowali się nią na jednym z oddziałów placówki przez kilka dni. Dopiero badania laboratoryjne wskazały, że jest zakażona koronawirusem. Wtedy przewieziono ją do szpitala w Poznaniu. W niedzielę rano do mediów trafiła informacja o śmierci kobiety.
– Kobieta zaprzeczała, że miała jakikolwiek kontakt z osobą z zagranicy. Tymczasem okazało się, że miała styczność z kuzynem, który jeździł do Włoch – mówił podczas konferencji prasowej Sławomir Wysocki. Apelował jednocześnie o mówienie lekarzom prawdy i przekazywanie wszelkich informacji ze szczegółami.
