Jedna z najsłynniejszych influencerek na świecie, 19 milionów obserwujących na Instagramie i miliony na koncie. Włoszka Chiara Ferragni mogła podczas pandemii koronawirusa milczeć, bo sama jest w dobrej sytuacji: ona i jej rodzina są zdrowi, a na zarobki też nie narzeka. Ale postanowiła działać. Ona i jej mąż, raper Fedez, dwoją się i troją, by pomóc walczącym z wirusem Włochom. Dzięki ich zbiórce internetowej udało się zebrać ponad 4 miliony euro i otworzyć nowy oddział intensywnej terapii w szpitalu w Mediolanie. A to nie wszystko.
We Włoszech sytuacja w związku z pandemią koronawirusa nadal jest dramatyczna. Włochy już przebiły Chiny w śmiertelnej statystyce – na COVID-19 w Italii zmarło już ponad 6,8 tysięcy osób. W kraju podjęto radykalne środki ostrożności. Włosi są zamknięci w domach i mogą wychodzić jedynie w pilnych potrzebach. Z kolei we wtorek premier Giuseppe Conte ogłosił, że produkcja zostaje wstrzymana – mają działać jedynie zakłady niezbędne do podtrzymania funkcjonowania państwa.
Ciężko jest szczególnie w Lombardii, jednym z regionów najbardziej dotkniętych epidemią. To właśnie w stolicy Lombardii, Mediolanie, przebywa obecnie Chiara Ferragni – 32-letnia włoska blogerka modowa i bizneswoman, jedna z najsłynniejszych influencerów na świecie (19 milionów obserwujących na Instagramie) i milionerka.
Ferragni wraz z mężem, raperem Fedezem, również Włochem, oraz ich 2-letnim synem Leo, dzielą swoją życie między Mediolanem a Los Angeles. W dobie pandemii postanowili zostać jednak w swojej ojczyźnie i od tygodni nie wychodzą ze swojego mediolańskiego domu. The Ferragnez, jak brzmi przydomek Ferragni i Fedez, nie pozostają jednak bierni i pomagają swoim rodakom, jak mogą.
Chiara Ferragni pomaga podczas pandemii
Ferragni jest jedną z wielu influencerów i celebrytów, którzy w mediach społecznościowych publicznie mówią o pandemii koronawirusa i apelują do fanów o przestrzeganie środków bezpieczeństwa oraz zostaniu w domach. Kiedy sytuacja we Włoszech zaczęła przypominać tę w Chinach, influncerka przestrzegała swoich obserwatorów za granicy, aby nie brali przykładów z Włochów i nie lekceważyli zagrożenia. Bo może być za późno.
Ferragni podkreśliła również, że kluczowa jest obecnie solidarność. "Proszę, zjednoczmy się w tej walce i nie rozpowszechniajmy fałszywych informacji. Kiedy masz głos, ponosisz za niego olbrzymią odpowiedzialność. Robię, co mogę, żeby pomóc mojemu krajowi i czynię to, co jest najlepsze dla moich rodaków, bo czuję się za to odpowiedzialna. Proszę, róbcie to samo" – zakończyła swój apel Ferragni.
"Chiara na prezydenta" – pojawił się pod spodem komentarz. I nie był on jedyny. Wszystkie apele Ferragni w mediach społecznościowych spotykają się z ogromnym odzewem i poparciem. Jednak bizneswoman nie zatrzymuje się tylko na mówieniu.
Zbiórka Chiary Ferragni
8 marca Ferragni i Fedez nagrali filmik na własnej kanapie, na której ogłosili, że rozpoczynają internetową zbiórkę na GoFundMe. – Wzmocnijmy intensywną terapię! Postanowiliśmy uruchomić zbiórkę pieniędzy na rzecz szpitala San Raffaele w celu stworzenia nowych łóżek na oddziale intensywnej terapii. Jest to niezbędne do stawienia czoła ciężkim przypadkom zakażenia koronawirusem. Przekażcie, ile możecie – mówiła Ferragni wraz z mężem do milionów swoich fanów.
Odzew był niesamowity. W ciągu doby zebrano 3 miliony euro. Dziś suma ta wynosi ponad 4,4 miliony, a datki wpłaciły 202 tysiące ludzi z całego świata. W tym sami The Ferragnez, który przekazali mediolańskiemu San Raffaele 100 tysięcy euro. Dzięki inicjatywie Ferragni i Fedeza w ciągu 8 dni w szpitalu powstał nowocześnie wyposażony nowy oddział intensywnej terapii z 14 łóżkami. "To jest dobra strona internetu" – cieszyła się modowa influencerka.
Na tym jednak bizneswoman i raper nie poprzestają. Wciąż apelują o kolejne datki. Mają nadzieję, że w San Raffaele uda się otworzyć kolejne oddziały. – "Dzisiaj bardziej niż kiedykolwiek potrzebna jest jedność w tej ciężkiej batalii" – apelował Fedez na Instagramie.
Włosi na kwaranntanie
The Ferragzez pomagają nie tylko finansowo. Zamknięci w Mediolanie starają się również wesprzeć na duchu odizolowanych od świata zewnętrznego Włochów. Oboje biorą czynny udział w popularnej akcji w kraju, w ramach której codziennie o godzinie 18 Włosi wychodzą na balkony i otwierają okna, aby pośpiewać i posłuchać muzyki.
Na początku Ferragni i Fedez otwierali okna i na cały regulator puszczali ze swojego sprzętu muzycznego włoski hymny albo popularne przeboje. Na nagraniach w ich mediach społecznościowych widać, jak ludzie w sąsiednich budynkach wychodzą na balkony: cieszą się, tańczą, śpiewają. Na nagraniu, na którym słychać w tle hymn narodowy Włoch, widać opartą o okno Ferragni ze łzami w oczach.
Wpływowe małżeństwo poszło jednak o krok dalej. Postanowili prosić o pomoc znanych muzyków – łączą się z nimi przez internet, wokaliści śpiewają swoje utwory, a wszystko idzie przez okno w świat dzięki muzycznemu sprzętowi Fedeza. Furorę w internecie zrobił domowy występ Andrei Boccellego, który zaśpiewał m.in. swój przebój "Con te partiro". "Wzruszyłem się!", "Kocham Was za to, co robicie", "Jesteście wspaniali" – pisali wzruszeni internauci.
Ferragni, mimo zamknięcia w domu, nie zamierza się załamywać. Ostatnio upiekła dla syna ciasto i świętowała jego 2. rodziny, regularnie wstawia także zdjęcia, na których spędza czas z mężem i małym Leo. Jej pogoda ducha dodaje otuchy jej fanom, a ona sama nie zamierza przestać pomagać.