Jeśli 10 maja dojdzie do wyborów prezydenckich, do czego nieustępliwie dąży prezes PiS Jarosław Kaczyński, frekwencja w głosowaniu może być rekordowo niska – tak wynika z najnowszego sondażu IBRiS dla "Rzeczpospolitej". Rezultat głosowania może zaś być dość zaskakujący.
Jeśli Jarosław Kaczyński dopnie swego i wybory 10 maja się odbędą, frekwencja wyniesie niespełna 30 proc. – wynika z sondażu IBRiS przeprowadzonego na zlecenie "Rzeczpospolitej". Wśród tych osób, które zadeklarowały chęć głosowania, ponad 47,6 proc. oddałoby głos na Andrzeja Dudę.
Na dalszych miejscach duże zmiany. Władysław Kosiniak-Kamysz dogania Małgorzatę Kidawę-Błońską. Kandydatka PO w tym sondażu uzyskała poparcie na poziomie 12,4 proc., kandydat PSL - 12 proc. Na dalszych miejscach znaleźli się Robert Biedroń (6,7 proc.), Szymon Hołownia (6 proc.) i Krzysztof Bosak (5,4 proc.).