4-minutowy monolog, w którym minister zachwala wsparcie rządu dla ośrodków pomocy, szybko stał się hitem internetu. Niektórzy komentowali potem, że dzięki niemu w ogóle pierwszy raz usłyszeli jej nazwisko. Tymczasem minister Marlena Maląg staje się, obok ministra zdrowia, medialną twarzą PiS w walce z pandemią. Tyle, że m.in. na froncie w DPS-ach.
W wywiadzie dla RMF FM minister rodziny, pracy i polityki społecznej przez ponad 4 minuty skutecznie nie dopuszczała prowadzącego do głosu. – W ten sposób nie da się rozmawiać. Nie rozumiem konwencji, w jakiej się znaleźliśmy. Pani minister, o czym pani do nas mówi? – próbował reagować Marcin Zaborski.
Inni dziennikarze, i nie tylko, przecierali oczy ze zdumienia. "M. Maląg w kompletnym amoku", "Co to ma być?" – pytano.
Minister nie dała sobie przerwać, musiała wyjaśnić że "troska o osoby starsze i niepełnosprawne jest priorytetem rządu" nie tylko w czasie pandemii.
– Wsparcie zarówno do domów pomocy społecznej, jak i placówek całodobowych z naszej strony idzie pełną parą. Działania rządu są kompleksowe, systematyczne i przede wszystkim wyprzedzające – mówiła. Usłyszeliśmy, że gdy tylko zaczęła się epidemia, rząd wprowadził działania. I pomaga domom, które są w gestii samorządów. – To my wspieramy zarówno jednostki samorządu terytorialnego, jak i prywatne podmioty, aby ci pensjonariusze byli bezpieczni – mówiła.
Jednak na "pełną parą" jeden z dyrektorów DPS w centralnej Polsce aż się śmieje. – Uczciwie mówiąc, to się rozglądamy, ale tego nie widzimy – reaguje w rozmowie z naTemat.
Co minister mogła mieć na myśli, mówiąc o "działaniach wyprzedzających"? – Ja wiem tylko o spóźnionych. I nie dotyczy to jedynie DPS-ów – odpowiada.
Jego zdaniem właściwie jedyną, zauważalną pomocą, są dostawy maseczek i płynów dezynfekcyjnych, ale one też nie wystarczają. Poza tym minister rodziny, pracy i polityki społecznej przekazała wojewodom swoje instrukcje i rekomendacje. A te zdążyły już wywołać oburzenie wśród szefów placówek.
Wśród nich było m.in. "zapewnienie swoim podopiecznym ciągłości opieki medycznej i opieki pielęgniarskiej". Albo: "w razie potrzeby wprowadzenie w domach pomocy społecznej systemu rotacyjnego pracy pracowników".
W sytuacji, w której w czasie pandemii znalazło się wiele DPS-ów, wiadomo, że nie jest to takie łatwe.
Była zastępczynią prezydenta z PO
Marlena Maląg jest ministrem od jesieni ubiegłego roku. Na czele resortu zastąpiła Elżbietę Rafalską, która dostała się do Parlamentu Europejskiego. W 2019 roku pierwszy raz została również posłanką.
Pochodzi z Ostrowa Wielkopolskiego. "Wstyd mi za ludzi, którzy pochodzą z mojego miasta" – tak w żywiołowym wpisie na FB zareagował jeden z mieszkańców.
W Ostrowie była dyrektorką gimnazjum i LO. A potem wiceprezydentem miasta. "Ciekawostką jest fakt, że kilka lat temu była prawą ręką prezydenta Ostrowa z Platformy Obywatelskiej. Jej przełożonym był wtedy Jarosław Urbaniak z PO, który wygrał wybory w 2010 r." – pisała "Wyborcza".
Była też wicestarostą ostrowskim i wicewojewodą wielkopolskim. A ostatnio Prezesem Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.
Ostrowski oddział portalu Nasze Miasto cytował polityka PO, który tak o niej mówił: "Choć jest związana z PiS, cenią ją sobie samorządowcy i politycy różnych opcji. Zanim została wicewojewodą propozycję pracy chciały jej złożyć władze Poznania". Mówiono też o niej, że jest pracowita i kompetentna, i "zasuwała jak mrówka".
"W urzędzie żartowaliśmy, że gdzie diabeł nie może, tam Maląg wyśle" – mówił jeden z urzędników, którzy z nią współpracowali.
Co chciała osiągnąć takim wystąpieniem w RMF FM, którym naraziła się na drwiny? Cała sytuacja sprawiła przecież, że mało kto skupiał się na tym, o czym w ogóle minister Maląg mówiła.
Co robi rząd dla DPS-ów?
– Pani minister reprezentuje rząd, więc chce, aby informacje były dobre i to jest zrozumiałe. Jednak forma, w jakiej ten przekaz werbalizowała jest niewłaściwa – mówi naTemat Ewa Bombała, członek Zarządu Krajowego Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Organizatorów Menadżerów Pomocy Społecznej i Ochrony Zdrowia i dyrektor DPS w Żyrardowie.
Tym bardziej, że – jak podkreśla – "trudno zarzucić rządowi, że nic nie robi".
Ośrodki, choć mają trudno, bardzo doceniają wszelką pomoc, którą dostają.
Olga Krukowska, dyrektor DPS we Wrześni, ma 45 pensjonariuszy. Każdego dnia zużywają ok. 400-500 sztuk rękawic. – Nie jest tak, że nie mamy żadnego wsparcia ze strony rządu. To byłoby nieprawdą. Trzykrotnie dostaliśmy dostawę z Urzędu Wojewódzkiego. W sumie otrzymaliśmy 6 butli 5-litrowych z płynem do dezynfekcji, 300 maseczek, 200 rękawic i 45 przyłbic – mówi naTemat.
Dodaje, że mają informację od wojewody, że stale monitoruje sytuację. – Faktycznie, na bieżąco piszemy, ile mamy na stanie środków dezynfekcyjnych, rękawic, maseczek – tłumaczy. Ale największy problem widzi, gdzie indziej. Gdyby pojawił się u niej COVID-19, ze względu na strukturę budynku, nie byłoby szans na oddzielenie pacjentów zakażonych. Najlepiej byłoby odsyłać ich na oddziały zakaźne.
– Mamy odpływ pielęgniarek. Nie tylko podczas epidemii. Pielęgniarki w DPS-ach nie dostały tzw. zembalówki, są wynagradzane zgodnie z ustawą o pracownikach samorządowych. Niestety, ich wynagrodzenia są nieporównywalnie mniejsze niż pielęgniarek pracujących w placówkach leczniczych – mówi.
W Radiu Zet anulowała wywiad
Minister Maląg, która w tym tygodniu często gościła w mediach, ogólnie twierdzi, że sytuacja jest pod kontrolą. Niemal dwoi się i troi powtarzając podobne słowa.
W TV Trwam właśnie opowiadała o Tarczy Antykryzysowej. W radiowej Jedynce, że rząd pracuje nad programem aktywizacji zawodowej dla osób bezrobotnych.
Tylko w Radiu Zet nieoczekiwanie anulowała wywiad.
– Dlaczego rząd musiał interweniować w DPS-ach? – zapytała ją z kolei w "Gościu Wiadomości" Edyta Lewandowska.
– Rząd jest tam, gdzie pomoc jest potrzebna – odpowiedziała. Wytknęła samorządom, że miały "kłopot z realizacją tego zadania". – Dlatego od samego początku z tą pomocą poszliśmy. Działania zostały przez rząd zadedykowane samorządom – usłyszeli widzowie TVP.
W programie Michała Rachonia powtarzała: – Rząd uruchomił środki z rezerw na dodatkowe wsparcie dla DPS. Ze środków europejskich ponad miliard złotych przekazaliśmy. Koordynujemy też prace samorządów.
Podała, że bieżące doposażenie DPS przekazano z budżetu państwa 20 mln zł, a sytuacja jest pod kontrolą. Wczoraj zapowiedziała, że z Agencji Rezerw Materiałowych do DPS-ów i placówek całodobowej opieki zostaną przekazane: m.in. 2,3 mln rękawiczek ochronnych, 1,2 mln maseczek i 118 tys. kombinezonów
Od 20 lat proszą o zmiany
– Otrzymaliśmy część materiałów, ale nadal pozostaniemy w potrzebie. Natomiast, jeśli chodzi o środki finansowe rządowe, których wartość wymienia pani minister – 20 mln zł – to temat ciągle jest zapowiadany – mówi Ewa Bombała.
Podkreśla, że jej środowisko od 20 lat prosi o zmiany w prawie i modyfikacje w zakresie zarządzania Domami Pomocy Społecznej. – Okazuje się, że ciągle jesteśmy niesłyszalni, a z poziomu ministra pada charakterystyczne stwierdzenie: "to jest zadanie samorządów". Dziwnym trafem, paradoksalnie koronawirus upomniał się o nas – mówi.
"Praktycznie, informacje, jakie chciała przekazać zniknęły w monologu jaki wygłosiła, bowiem przypominał serię słów z karabinu. Tak jakby chciała mieć za sobą ten przekaz. To spowodowało, że nie uczestniczyła w dialogu, z którego słuchacz mógłby uzyskać czytelne informacje o obecnej sytuacji. Być może jest to swoista pozostałość po nauczycielskim drylu, gdzie jeden tylko mówi, a reszta ma słuchać?".
Ewa Bombała
"Nie możemy powiedzieć, że wszystko dostajemy, bo nie dostajemy. Otrzymywany asortyment środków ochrony stanowi pewne minima. Większość kupiono z własnych środków i nadal ta forma stanowi zasadniczy nurt przedmiotowych działań. Istotny udział w pomocy w zakresie środków ochrony mają także ofiarodawcy, zarówno indywidualni jak i Stowarzyszenia pozarządowe oraz podmioty prawne".
Ewa Bombała
Wiem, że mają być w transzach i będą dotyczyły w początkowej fazie zwiększeń starej znikającej dotacji, jaką otrzymuje część DPS-ów na osoby umieszczone na starych zasadach (przed 2004 r.) Na dzień dzisiejszy do podmiotu, w którym pracuję nie dotarł żaden monit w przedmiotowej sprawie. Należy podkreślić, że te środki, jeśli będą, to nie są w stanie wypełnić rosnących deficytów. Szczególnie w Domach, gdzie ilość mieszkańców umieszczonych na tych zasadach jest już niewielka.