Istnieje i taki scenariusz, że nie we wszystkich regionach w Polsce obostrzenia będą łagodzone w tym samym tempie. Poinformował o tym podczas sobotniej konferencji prasowej minister zdrowia Łukasz Szumowski.
– Są regiony w Polsce, które mają bardzo wysoką liczbę zachorowań, są regiony, które mają bardzo niską liczbę nowej zapadalności. Myślę, że przez najbliższe kilka dni zobaczymy, jak wygląda opanowanie ognisk na Śląsku i wtedy będziemy decydowali, czy robimy dwie prędkości, czy w całej Polsce te działania będą takie same – tak o rozpatrywanym rozwiązaniu mówił szef resortu zdrowia.
Zdecydowanie źle na mapie zakażenia koronawirusem w Polsce wygląda Śląsk, który jest ogniskiem największej liczby zakażeń (3323 wykrytych przypadków), dlatego też minister Szumowski ogłosił wzmocnienie tam kontroli sanitarnej.
– W tej chwili stoi tam siedem punktów pobrań, przedwczoraj i wczoraj zostało zrobione dodatkowe tysiąc wymazów. Wczoraj w nocy te tysiąc wymazów poleciało również w Polskę, zostały rozdzielone do laboratoriów. Dzisiaj już zostało pobranych tysiąc wymazów, planujemy pobrać 2,5 tys. dodatkowych wymazów, a jutro 5 tys. – podkreślał.
Dodał także, że w pobieraniu wymazów pomaga wojsko. Zaapelował do MSWiA o bardziej skrupulatne kontrole policji osób przebywających w kwarantannie.
Dziennikarze pytali ministra zdrowia także o to, kiedy będą otwarte restauracje i salony fryzjerskie. Łukasz Szumowski zaznaczył, że decyzja będzie podejmowana na podstawie danych dotyczących zachorowalności.
– Widzicie państwo, jak wygląda Śląsk, nagle jest wybuch ilości osób zakażonych, musimy przyglądać się, czy poprzednie luzowania nie wpłynęły drastycznie na wzrost zachorowań – mówił. Jeśli jednak sytuacja nie będzie alarmowa, to nadal realna jest druga połowa maja, czyli zachowanie dwutygodniowych odstępów między kolejnymi etapami odmrażania gospodarki.
Zaznaczył jednak, żeby nadal stosować się do obostrzeń, zakrywać usta i nos. – Jesteśmy na balansie pomiędzy wygaszaniem epidemii, a znowu wejściem w trend wzrostowy – stwierdził.
O wciąż aktualnym majowym terminie wprowadzenia kolejnego etapu odmrażania gospodarki mówiła w sobotę także minister rozwoju Jadwiga Emilewicz.
– Wspólnie przygotowujemy protokoły bezpieczeństwa z nowymi standardami. Mamy nadzieję, że w podobnym czasie, jak do fryzjera, będziemy mogli pójść do restauracji. (...) Transmisja pozioma wirusa w tych zakładach jest duża. Musimy postępować ostrożnie. Jednak druga połowa maja wydaje się możliwym terminem otwarcia zakładów fryzjerskich – stwierdziła.