Afera z piosenką Kazika w Trójce rozpaliła dyskusję nawet na szczeblach władzy. Minister kultury prof. Piotr Gliński stwierdził, że zdejmowanie utworów z list przebojów jest bulwersujące. Polityk nie stanął jednoznacznie po stronie artysty, ale dał do zrozumienia, że nie podoba mu się decyzja władz stacji.
"Zgadzam się z Joachimem Brudzińskim. Zdarza się, że niektórzy artyści śpiewają głupstwa. Nawet bulwersujące. Ale jednak bardziej bulwersujące jest zdejmowanie piosenki za 'nieprawomyślność'. To chyba jakaś prowokacja" – napisał Piotr Gliński.
W kolejnym poście minister kultury wyjaśnił, co myśli o decyzji władz radiowej Trójki. "Na szczęście żyjemy w wolnym kraju i minister kultury nie musi się zgadzać ze wszystkimi decyzjami władz publicznego radia" – dodał.
Dodajmy, że wcześniej europoseł PiS Joachim Brudziński podkreślał, że chociaż jego zdaniem piosenka Kazika o Jarosławie Kaczyńskim jest "niesprawiedliwa w treści", to nie powinna być zdjęta z Listy Przebojów. "W wolnym kraju artysta ma prawo do swojej artystycznej (czasami niemądrej) interpretacji zdarzeń" – tłumaczył.
Afera w radiowej Trójce
Przypomnijmy, że wszystko zaczęło się od piątkowego notowania Listy Przebojów Trójki, w którym na szczycie znalazła się piosenka Kazika, wymownie nawiązująca do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. W sobotę strona z notowaniem przestała działać, a internauci zaczęli snuć domysły, że piosenka po prostu nie spodobała się władzom stacji.
Dodajmy, że w związku z aferą ze stacją pożegnał się już dziennikarz Marek Niedźwiecki. Z kolei artyści zabierają głos i sprzeciwiają się działaniom władz stacji. Wśród nich jest m.in. Organek, Dawid Podsiadło czy Kayah. Bojkot Trójki zapowiedział Mariusz Szczygieł.