Wojciech Maziarski w ironiczny sposób komentuje "tęsknotę egzaltowanej polskiej prawicy"
Wojciech Maziarski w ironiczny sposób komentuje "tęsknotę egzaltowanej polskiej prawicy" Fot. Shutterstock

– Samobójstwo honorowe to znakomity program dla armii zawodowej XX wieku. (…) W Afganistanie kiepsko jej idzie, więc teraz polscy oficerowie powinni zacząć rozrywać się granatami – w ten ironiczny sposób Wojciech Maziarski na łamach "Gazety Wyborczej" skomentował tęsknotę PiS-u za bohaterami bitwy pod Wizną.

REKLAMA
Poszło o uroczystości z okazji rocznicy bitwy pod Wizną z 1939 roku, na której nie pojawił się prezydent, ani premier. I właśnie o to – jak pisze Maziarski – ma pretensje "egzaltowana prawica patriotyczna".
Wojciech Maziarski
publicysta

To znaczy, w tym tygodniu ma pretensje akurat o to. Bo tak w ogóle ona stale ma pretensje. Do wszystkich i o wszystko. Zwłaszcza do pozostałej, czyli o wiele większej, części populacji. Zarzuca jej, że nie jest egzaltowaną prawicą patriotyczną, tylko normalnym społeczeństwem. CZYTAJ WIĘCEJ


źródło: "Gazeta Wyborcza"

Maziarski przypomina, że pod Wizną generał Władysław Ragnis wysadził się wiedząc, że zbliża się nieunikniona klęska. I właśnie tę historię przywołano na uroczystościach. Poseł PiS Lech Kołakowski i gen. Waldemar Skrzypczak mówili tam, że był on wzorem dla żołnierzy i właśnie w taki sposób powinno się wykonywać swój obowiązek wobec Ojczyzny.

Zobacz: Palikot: Święta Trójca polskiej prawicy: Tusk, Kaczyński, Ziobro
Maziarski ironicznie zauważa, że samobójstwo honorowe to znakomity program dla wojska dzisiejszych czasów.

W Afganistanie kiepsko jej idzie, więc teraz polscy oficerowie powinni zacząć rozrywać się granatami. Zarazem jet to doskonały drogowskaz dla milionów Polaków, jakich wyborów w życiu dokonywać. CZYTAJ WIĘCEJ


źródło: "Gazeta Wyborcza"

Według publicysty, cała ta sytuacja pokazuje, że już najwyższy czas odrzucić "histeryczny i autodestrukcyjny model polskiego patriotyzmu", bo potrzeba nam "skuteczności i profesjonalizmu", a nie takich narodowych uniesień. Profesjonalizmu, którego zabrakło nam chociażby w pozyskiwaniu europejskich grantów dla młodych naukowców. Dostaliśmy jeden z 536.
Cały felieton przeczytasz w "Gazecie Wyborczej"