Przemysław Czarnek postanowił skomentować swoją wypowiedź o osobach LGBT, która wywołała burzę w sieci i mediach. Poseł PiS stwierdził, że jego wypowiedź została wyjęta z kontekstu, gdyż odnosił się do "obrzydliwej sceny" w USA.
– Brońmy rodziny przed tego rodzaju zepsuciem, deprawacją, absolutnie niemoralnym postępowaniem. Brońmy nas przed ideologią LGBT i skończmy słuchać tych idiotyzmów o jakichś prawach człowieka czy jakiejś równości. Ci ludzie nie są równi ludziom normalnym i skończmy wreszcie z tą dyskusją – powiedział w sobotę w TVP Info Przemysław Czarnek.
Swoje słowa postanowił wytłumaczyć sam Czarnek w rozmowie z Onetem. – Pokazałem zdjęcie, które zrobiliśmy w Los Angeles w ub.r., gdzie przebywaliśmy na zaproszenie Polonii. Na zdjęciu widać wyraźnie obrzydliwe sceny z centrum tego miasta – człowiek roznegliżowany, z widocznymi genitaliami, popija drinka w barze gejowskim na ulicy. I stwierdziłem, że to nie są ludzie normalni – powiedział polityk.
– Niestety, wasz dziennikarz w swoim komentarzu wyciął tę pierwszą część mojej wypowiedzi i zdjęcie, do którego się odnosiłem. To też niestety manipulacja – dodał. Po czym skomentował również kontrowersyjne słowa Żalka: "LGBT to nie ludzie".
– Poseł Jacek Żalek próbował wyjaśnić pani Kolendzie-Zaleskiej, że LGBT odnosi się do ideologii, która deprawuje, demoralizuje, relatywizując rzeczywistość i zrównując rzeczy, byty, które w sposób oczywisty równe nie są – jak, chociażby małżeństwo, czyli związek kobiety i mężczyzny i związek gejów. Za to został wyrzucony z programu. To skandal, łamanie standardów państwa demokratycznego i wolności słowa. Kompromitacja dla TVN – mówił Onetowi Czarnek.
Przemysław Czarnek odpowiada na Twitterze
Czarnek zamieścił również serię tłumaczeń na Twitterze. "W odpowiedzi na dzisiejszą nagonkę i manipulowanie moją wypowiedzią podkreślam po raz kolejny za Konstytucją RP: Wszyscy bez wyjątku są równi wobec prawa i w godności" – napisał polityk.
Czarnek dodał jednak, że "nie zmienia to faktu, że nie może być najmniejszej zgody i akceptacji dla zachowań demoralizujących, deprawujących na ulicach miast, takich jak na prezentowanym zdjęciu z LA, do którego odnosiłem moją wczorajszą wypowiedź". "Dlatego odcinam się od wszystkich manipulacji dotyczących mojej wypowiedzi i żądam zaprzestania jej zniekształcenia i wyrywania z kontekstu. Jest mi przykro, że w ten sposób celowo przypisuje mi się intencje, których nigdy nie miałem" – dodał poseł PiS.
Poseł PiS odpowiedział również na tweeta Borysa Budki o wyrzuceniu go z partii. "Znieważanie Prezydenta i innych to język demokracji wg. Borysa Budki. A mój brak zgody na demoralizację na ulicach to język brunatny. Każdy jest równy wobec prawa i w godności. Ale nikt nie może demoralizować innych na ulicach. Nikt też nie ma prawa zniekształcać moich wypowiedzi" – napisał na Twitterze.