– Fajne jest to, że możesz podążać za słońcem. W hotelu jesteś "skazany" na określoną pogodę – mówi nam Kasia, która z Rafałem przerobiła vana na kampera. Podróżują nim ze swoim synkiem, a także wynajmują pojazd innym turystom. W obecnej sytuacji nie tylko ich campervan cieszy się ogromnym zainteresowaniem.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Napisz do mnie:
bartosz.godzinski@natemat.pl
Tegoroczne wakacje upłyną nam w cieniu koronawirusa. Już niemal wszystkie najważniejsze zakazy zostały zdjęte, więc spędzenie wczasów poza własnym domem będzie możliwe - co nie znaczy, że zupełnie bezpieczne. I tu właśnie pojawia się opcja podróżowania kamperem, a najlepiej własnym, tańszym campervanem.
Kiedy poznałem waszego bloga, właśnie rozkwitała w Polsce epidemia koronawirusa i nikt nie myślał o podróżowaniu oraz o tym, że to w ogóle będzie to tak szybko możliwe. Sytuacja trochę się zmieniła i wydaje mi się, że to właśnie campervany będą hitem tego lata. Czyli wyprzedziliście "epokę"?
Rafał: Wyprzedziliśmy tylko pod kątem tego, że obecnie taka niezależność jest w cenie. Jednak sam trend w Polsce wzmacniał się od mniej więcej dwóch-trzech lat. Na świecie od lat. Dzisiaj widzimy coraz większe zainteresowanie campervanami ze strony mediów, co zdecydowanie nakręca na to modę. Budowę naszego domu na kołach rozpoczęliśmy dwa lata temu. Dzisiaj oprócz własnych podróży dzielimy się nim z wynajmującymi.
Kasia: Większość naszych rezerwacji nie miała bezpośredniego związku z pandemią, nasi goście dokonywali rezerwacji już w styczniu-lutym. Gdy pojawił się wirus, oprócz promienia nadziei, mieliśmy więcej obaw czy wyjazdy będą w ogóle możliwe. Dzisiaj faktycznie mamy mnóstwo zapytań o rezerwacje, a niestety jedyne, co możemy zaproponować, to terminy na październik. Przymierzamy się natomiast do budowy drugiego campervana – bardziej kompaktowego, z dodatkowym namiotem na dachu. Mamy nadzieję, że będziemy mogli go udostępnić już w kolejnym sezonie.
Tylko wy tak macie, czy pytając znajomych lub inne firmy z campervanami, to również i oni mają pełne obłożenie?
Rafał: Nie mamy konkretnych danych, ale nasi znajomi ze strony CampRest.com, którzy pośredniczą w wynajmie, również nie mogą narzekać na brak zainteresowania. Kolejny znajomy ma tradycyjnego nowego kampera i również nie ma już wolnego terminu w tym roku. Na pewno pandemia miała na to znaczący wpływ. Myślę, że chodzi tutaj nie tylko o samą niezależność, ale i bezpieczeństwo. Możemy pojechać na wczasy, bez kontaktu z innymi ludźmi. Nawet nie trzeba spać w hotelu.
Kasia: To na pewno. Fajne jest też to, że możesz podążać za słońcem. W hotelu jesteś "skazany" na określoną pogodę. Kiedy masz kampera i wiesz, że gdzieś świeci słońce, to po prostu tam jedziesz. Zaczyna padać deszcz? Nie ma problemu, kierujesz się w stronę ładnej pogody.
Rafał: Wiemy to nawet po naszych wynajmujących. Planowali tydzień w Bieszczadach, ale prognozy zapowiadały deszcz, więc pojechali na Mazury. Polska jest idealna do tego typu podróżowania, bo jest dużo lasów i łąk, w których można się zatrzymać. Karawaning jest też na tyle mało rozwinięty, że nie ma też wprowadzonych tylu zakazów, co za granicą. Np. w Chorwacji, czy na Słowenii jest to tak popularne, że czasem ciężko o nocleg "na dziko".
A co was skłoniło do przerobienia vana?
Rafał: Od zawsze dużo podróżowaliśmy jako backpackerzy, po różnych kontynentach – z plecakami, namiotami, autostopem. Kiedy nasza rodzina miała się powiększyć, zastanawialiśmy się, jak będziemy kontynuować naszą pasję do podróży. Zainspirowała nas też historia Tony'ego Halika i jego żony Pierrett, którzy terenówką przemierzali obie Ameryki, a pieluchy nowo narodzonego syna Ozany prali na wertepach zamknięte w skrzyni. Zastanawialiśmy się nad wieloma opcjami podróży samochodowych, ostatecznie, zdecydowaliśmy, że najlepiej będzie zbudować własnego campervana.
Kasia: Kiedy wybór padł na kampera, chcieliśmy żeby samochód przypominał dom, żeby wnętrze było komfortowe, dobrze zaprojektowane i możliwie przestronne. Na początku nie myśleliśmy też o jego wynajmie, dopiero później stwierdziliśmy, że skoro jesteśmy w stanie podróżować nim jedynie 3-4 tygodnie w roku, zamiast stać na parkingu będzie służył też innym.
Korzystaliście z książek Adama Słodowego?
Rafał: Program "Zrób to sam" z pewnością przyświecał tej budowie. Choć, żeby zdobyć wiedzę o budowie kampera sami musieliśmy się dokształcić i poświęcić sporo czasu na znalezienie odpowiednich rozwiązań. Dzisiaj naszymi doświadczeniami z budowy kampera zdecydowaliśmy się podzielić w serii artykułów na naszym blogu. W tematycznie podzielonych rozdziałach opisaliśmy krok po kroku, jakich materiałów warto użyć i dlaczego, jakie narzędzia są potrzebne oraz dokładnie podsumowaliśmy nasze koszty budowy. Codziennie coraz więcej osób korzysta z tych porad, przez to widzimy jak duże jest zainteresowanie tematem.
Kasia: Tak, sporo osób też do nas pisze, że blog pomaga im w budowie. Czasem dzielą się z nami, że byli już zdemotywowani w pracy nad swoim kamperem, a blog pomógł im rozwiązać jakiś problem i zmotywował do dalszej pracy - to wszystko daje nam masę satysfakcji! Chyba po prostu brakowało takiej wiedzy w sieci, ustrukturyzowanej i zebranej w jednym miejscu.
Czy są do kupienia gotowe komponenty do przerobienia vana na campervana? Tak, jak np. można sobie urządzić kuchnię kupując meble w sklepie. Czy wszystko trzeba zbudować od podstaw samemu?
Rafał: Na rynku nie ma zbyt dużo gotowych rozwiązań. Zabudowa prawie każdego samochodu jest indywidualnym zadaniem, dlatego większość rzeczy trzeba wykonać od podstaw. Budowa swojego kampera to maraton ciągłej kreatywności.
I każdy van się do tego nadaje?
Rafał: Ludzie do budowy kampera potrafią wykorzystać niemal każdy samochód. Wybór to kwestia potrzeb, preferencji, często możliwości. Nam zależało na tym, by móc wyprostować się w środku, komfortowo gotować, a także korzystać z niego w środku w przypadku gorszej pogody.
Kasia: Trzeba też brać pod uwagę, że im większy kamper, tym jest mniej zwrotny, cięższy i stwarza więcej ograniczeń. Nam zależało, żeby móc czasem zjechać z głównej drogi, być jak najbliżej natury. Z drugiej strony, czasami wjechać do centrum miasta, do którego często obwiązują zakazy dla pełnowymiarowych kamperów. Jeśli więc przerobimy zwyczajnego vana, którym np. jeżdżą kurierzy, to w ogóle nie będziemy mieć problemów z poruszaniem się.
Ile około kosztuje taka modyfikacja?
Rafał: Widełki są szerokie, bo wszystko zależy od jakości materiałów i liczby udogodnień. Na naszej stronie udostępniliśmy nawet arkusz kalkulacyjny z dwoma wariantami: skromnym i bogatszym. Sam koszt materiałów potrzebnych do zabudowy to ok 12 do 50 tysięcy złotych, my wydaliśmy na to ok. 30 tysięcy. Jeżeli chodzi o czas , to przy pierwszym projekcie tego typu trzeba się liczyć minimum z trzema miesiącami intensywnych prac. Przynajmniej tak było w naszym przypadku.
Czyli tak naprawdę to ostatni dzwonek, by zacząć przebudowę i zdążyć przed końcem sezonu?
Rafał: Zdecydowanie, choć nie wszystko trzeba mieć wykończone od razu. Później zawsze możliwe są kolejne modyfikacje, my np. w tym roku dodaliśmy kolejne szafki górne, w przyszłym roku planujemy dobudowanie markizy.
A jeśli chodzi o wynajem, to jak się kształtują ceny? Na pewno przerobione campervany wychodzą taniej.
Rafał: To też jest spowodowane kosztem inwestycji - nowy kamper, a takie zwykle są w wypożyczalniach, jest wart ok. 250-350 tysięcy złotych. Przedział cenowy na rynku wypożyczenia waha się od 300 do 700 zł za dobę.
W zeszłym roku spędziliście pierwsze wakacje we własnym campervanie. Jak je wspominacie?
Kasia i Rafał: Rewelacyjnie!
Rafał: Najfajniejsza była ta spontaniczność w podejmowaniu decyzji. Nawet mając małe dziecko. Nasze miało niecały rok i uspokajało się... gdy ruszaliśmy w drogę. Tak więc układaliśmy je w samochodzie i już jadąc, zastawialiśmy, gdzie wybrać się dalej.
Kasia: I oprócz tego można nocować w miejscach, które często nie są dostępne w hotelach, bezpośrednio nad brzegiem jeziora lub rzek. W kamperze wystarczy, że zaparkujesz, rozstawisz stoliki i możesz już obcować bezpośrednio z naturą. Dom jest tam gdzie go zaparkujesz. Oczywiście musimy robić to też odpowiedzialnie, z poszanowaniem dla natury i prywatnej własności.
Co tak naprawdę sprawiło, że campervany stały się tak popularne w ostatnich latach? Przecież kampery i przyczepy kempingowe to wynalazek sprzed kilku dekad.
Rafał: Myślę, że momentem przełomowym w rozwoju vanlife'u są ogniwa solarne. Jeśli możesz samemu produkować prąd, to jesteś praktycznie samowystarczalny i nie potrzebujesz cywilizacji. Wystarczy, że od czasu do czasu uzupełnisz zapas wody i paliwo. W naszym campervanie, oprócz paneli słonecznych i przetwornicy prądu na 220V, jest też normalna kuchenka gazowa, ogrzewanie postojowe i ciepła woda z bojlera.
Czyli tak naprawdę można wyprowadzić się i mieszkać w aucie, pracując zdalnie, co też stało się zresztą popularne w czasach pandemii.
Rafał: To prawda. Dla coraz większej liczby osób vanlife stał się sposobem na codzienne życie – nie tylko w czasie wakacji. My jeszcze nie jesteśmy na takim etapie, ale są ludzie, którzy np. zimą jadą kamperem do Hiszpanii, Portugalii, tam żyją i pracują przez internet.
Kasia: W dalszej perspektywie planujemy taką dłuższą, roczną podróż naszym campervanem. Fascynuje nas kierunek wschodni, podróż vanem Warszawa-Tokio to nasze największe podróżnicze marzenie. Może kiedyś uda to nam się zrealizować.