Dziennikarka pyta go, czego oczekuje od gry we włoskim klubie. On odpowiada: "We will say what time will tell". Chwilę potem mówi o innym bramkarzu, że jest bardzo, bardzo długi, używa wyrazu "okazejszyn", myśli, że taki istnieje. Cały Wojciech Pawłowski. Wcześniej bawił, teraz szokuje. W młodzieżówce nie chce grać, bo ta kadra to "coś wstrętnego".
Jaki jest Wojciech Pawłowski? Na pewno błyskotliwy i pewny siebie. Tylko, że te cechy mogą go zgubić. Jak chociażby wtedy, gdy stanął przed mikrofonem i zaczął udzielać wywiadu dla klubowej stacji Udinese Channel.
Rozmowa, będąca kompromitacją
Przytoczmy może trzy wybrane fragmenty rozmowy, która szybko obiegła internet i stała się hitem.
Dziennikarka: So what do you expect from Udinese?
Wojtek: We will say what time will tell.
Dziennikarka: Would you like to be player like Handanović?
Wojtek: Handanović is very, very solid goalkeeper. This is very, very long. And I have "okazejszyn" to face to face in the training.
Dziennikarka: What do you think of Brkić and Romo?
Wojtek: Romo and Brkić is very very solid keeper. This larga experience and know is es they casa.
Tu znajdziesz słynny wywiad z Pawłowskim:
Czego się z nich można dowiedzieć? Pierwsza odpowiedź miała chyba brzmieć "time will tell", trochę nie wyszło. W drugiej Wojtek powiedział, że słoweński bramkarz jest bardzo, bardzo długi. W trzeciej konia z rzędem temu, kto wpadnie na to, o co mu chodzi.
Wielu już teraz porównuje Pawłowskiego z Adim, bohaterem filmu "Job", który uczy się angielskiego, by zdobyć pracę. A uczy się tak:
Fragment filmu "Job":
Gracie jak w czwartej lidze
Dowiedzieliśmy się, że talent językowy niekoniecznie musi iść w parze z talentem bramkarskim. Bo ten drugi Wojtek niezaprzeczalnie ma. Gdy w poprzednim sezonie wskoczył do bramki Lechii Gdańsk, prezentował się wyśmienicie. Z miejsca był rewelacją rozgrywek. Ale już wtedy ujawniło się jego drugie oblicze.
Tekst o Pawłowskim z serwisu ekstraklasa.net:
Jeden z treningów strzeleckich Lechii Gdańsk. Piłkarze ustawiają się w okolicy dwudziestego metra, biorą krótki rozbieg i oddają strzały. Kiepsko im to jednak wychodzi. Piłki po ich uderzeniach albo mijają bramkę, albo są zbyt słabo uderzone. Pawłowskiemu taka zabawa szybko przestaje się podobać. Skoro oni nie potrafią celnie kopnąć, to niech się pomęczą. Wpadł więc na pomysł, że będzie odkopywał im piłki na oślep. Raz, drugi, trzeci, piąty, dziesiąty… Niektórym tak mocno wybijał, że musieli ganiać pod drugie pole karne. 19-latek! Miał odwagę robić sobie niewybredne żarty ze starszych kolegów.
Mecz z ŁKS-em. Młokos Pawłowski podbiega do weterana Marka Saganowskiego. - Twoje strzały bronię jedną ręką - krzyczy mu w twarz. Saganowski nazwie go potem w mediach małym pieskiem. Albo mecz z Koroną Kielce, po którym Wojtek powiedział, że rywale grali na poziomie czwartoligowym. Albo spór z trenerem bramkarzy Dariuszem Gładysiem, który jeśli wierzyć Pawłowskiemu, zakończył się tak, że dostał od Gładysia w twarz.
Gdyby teraz, po feralnym wywiadzie, Pawłowski zastanowił się chwilę nad sobą, gdyby przyznał się do błędu, wszystko byłoby ok, szydercy by w końcu zamilkli. Ale nie, on postanowił kontynuować Wojciech Pawłowski show.
Pawłowski i jego świetny mecz przeciwko Lechowi Poznań:
"To coś wstrętnego, uwłaczającego honorowi"
Odcinek kolejny - wysyła pismo do PZPN, by nie powoływać do do reprezentacji do lat 21. Dodajmy, to było przed meczami z Rosją i Portugalią, a kadra miała wtedy realne szanse na awans do mistrzostw Europy, co byłoby wielkim sukcesem. Teraz szans już nie ma. Z Rosją przegrała, jedną z bramek zawalił Łukasz Skorupski. Gdyby nie decyzja Pawłowskiego, pewnie to on stałby wtedy między słupkami.
Czemu nie chciał grać w młodzieżówce? Jeden pomyśli, że poczuł się zbyt pewnie. Drugi - że chciał skoncentrować się na grze dla Udinese. Ale chyba nic z tych rzeczy. Wczoraj na stronie 2x45.com.pl znaleźć mogliśmy coś na kształt wpisu Wojtka, w którym ten wytłumaczył, co było powodem jego decyzji. Okazuje się, że powodem była ciągła szydera w polskich mediach i to, że nikt nie wziął naszego bramkarza w obronę.
Cytat: "Czekałem podczas tych sesji szyderstwa na kogoś, kto z racji sprawowania jakiejkolwiek funkcji w polskim futbolu powie: STOP, dość tego! Nie doczekałem się. Traktuję więc powołanie mnie do tego zespołu jakoś coś wstrętnego, uwłaczającego mojemu honorowi i mojej godności". I drugi fragment, chwilę dalej: "Powiadamiam więc wszystkich, że czas ośmieszania i obrażania mnie właśnie się zakończył, dlatego pozwolę sobie napisać tak: won ode mnie, szkalujcie się nawzajem!".
Kompilacja występów Pawłowskiego:
Jeszcze gorzej od Laty
Przetłumaczmy: Wojtek czuje się skrzywdzony, zostawiony samemu sobie. Najpierw po angielsku mówił tak, że Wojciech Olejniczak to przy nim poliglota, a Grzegorz Lato mógłby zdawać egzamin na poziomie B2. Potem liczył na to, że taki Zbigniew Boniek wyjdzie do mediów i powie: "Odczepcie się od Pawłowskiego. Skupcie się na jego grze, a nie wpadkach. Dajcie mu popracować". Boniek tego nie zrobił i wcale mu się nie dziwię. Widząc wywiad z Pawłowskim, pewnie, podobnie jak tysiące jego rodaków, nie mógł wytrzymać ze śmiechu.
Anegdotka o Pawłowskim,
fragment tekstu z Weszlo.com:
A na koniec scenka z poprzedniego sezonu. Trening Lechii. Piłki wpadają do siatki Pawłowskiego.
- Dlaczego ty się w ogóle nie rzucasz?
- Bo ja jestem zawodnikiem meczowym.
A, jeszcze jedno. Pawłowski dodaje, że choć rezygnuje z młodzieżówki, jest gotowy stawić się na każde wezwanie Waldemara Fornalika. I zagrać w kadrze A. Mamy młodzieńca, który próbuje stawiać wszystkich do pionu. A przy tym działa nielogicznie. No bo jaki tu sens? W jednej kadrze nie zagra, bo ludzie polskiego futbolu go zawiedli. Ale to nie przeszkadza mu zagrać w drugiej kadrze. Tej dużo ważniejszej.
Mamy już kilka odcinków z Pawłowskim w roli głównej. Coś mi mówi, że to może być dopiero początek. Serial z młodym bramkarzem może się ciągnąć jak "Moda na sukces".