Reklama.
– Wszyscy wiemy, jak wspaniałym i pięknym krajem jest Polska. Jest to mój zaszczyt, że jest tu z nami mój przyjaciel prezydent Duda z Polski, który zrobił naprawdę fantastyczną pracę. Wiem, że nadchodzą wybory. Liczę na to, że odniesie on sukces – tak mówił Donald Trump na wspólnej konferencji z polskim prezydentem, zdradzając niejako główny cel wizyty Andrzeja Dudy w Waszyngtonie.
Choć spotkanie prezydentów Polski i USA zakończyło się raczej bez konkretów, media narodowe i obóz rządowy prezentują je jako olbrzymi sukces. Tak też zostało odebrane zdjęcie wykonane przez prezydenckiego fotografa Jakuba Szymczuka. Na nim widać, jak Andrzej Duda siedzi, a Donald Trump stoi za jego plecami.
Fakt, że fotografia została potraktowana jako odpowiedź na zdjęcie sprzed dwóch lat, gdy Duda stał, a Trump siedział, potwierdziła reakcja wiceministra Marcina Horały. "Analizę TVNowskich ekspertów od protokołu dyplomatycznego najbardziej chciałbym teraz zobaczyć" – napisał polityk PiS.
Lekcji dyplomacji postanowił udzielić też Samuel Pereira z TVP. "A teraz wyobraźcie sobie, że ktoś w USA na podstawie tego zdjęcia zorganizowałby nagonkę na prezydenta swojego kraju, bo nie siedzi. Zostałby słusznie uznany w Stanach za zwykłego głupka i pieniacza" – napisał.
I takich komentarzy "po prawej stronie Twittera" znajdziemy setki. Przy czym zapomniano o dwóch istotnych faktach. Uwieczniony przez Jakuba Szymczuka moment to nie jest podpisanie umowy – bo w środę żadnej umowy prezydenci Polski i USA nie podpisywali. To jest chwila dokonania wpisu do księgi pamiątkowej.
I bardzo wielu światowych przywódców ma takie zdjęcie, na którym oni siedzą, a Donald Trump stoi, a oni siedzą, wpisując się właśnie do księgi pamiątkowej, co zwyczajowo odbywa się w Pokoju Roosevelta. Poniżej fotografie z udziałem premiera Kanady, kanclerz Niemiec czy prezydenta Nigerii.
Dwa lata temu minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz próbował tłumaczyć sytuację, dlaczego Andrzej Duda stał, a Donald Trump siedział. Stwierdził, że "nie była przewidziana jakaś większa uroczystość przy podpisaniu deklaracji. Zaszczytem jest dopuszczenie do biurka, przy którym pracuje przywódca innego państw".