Dwa lata temu to zdjęcie wywołało wiele emocji. Andrzej Duda podpisywał umowę z Donaldem Trumpem w Gabinecie Owalnym – polski prezydent na stojąco, amerykański przywódca na siedząco. Wiele wówczas było drwin, że dla naszej głowy państwa zabrakło krzesła. Tym razem sporo emocji jest wokół zdjęcia, na którym Andrzej Duda siedzi, a prezydent USA stoi.
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
– Wszyscy wiemy, jak wspaniałym i pięknym krajem jest Polska. Jest to mój zaszczyt, że jest tu z nami mój przyjaciel prezydent Duda z Polski, który zrobił naprawdę fantastyczną pracę. Wiem, że nadchodzą wybory. Liczę na to, że odniesie on sukces – tak mówił Donald Trump na wspólnej konferencji z polskim prezydentem, zdradzając niejako główny cel wizyty Andrzeja Dudy w Waszyngtonie.
Choć spotkanie prezydentów Polski i USA zakończyło się raczej bez konkretów, media narodowe i obóz rządowy prezentują je jako olbrzymi sukces. Tak też zostało odebrane zdjęcie wykonane przez prezydenckiego fotografa Jakuba Szymczuka. Na nim widać, jak Andrzej Duda siedzi, a Donald Trump stoi za jego plecami.
Fakt, że fotografia została potraktowana jako odpowiedź na zdjęcie sprzed dwóch lat, gdy Duda stał, a Trump siedział, potwierdziła reakcja wiceministra Marcina Horały. "Analizę TVNowskich ekspertów od protokołu dyplomatycznego najbardziej chciałbym teraz zobaczyć" – napisał polityk PiS.
Lekcji dyplomacji postanowił udzielić też Samuel Pereira z TVP. "A teraz wyobraźcie sobie, że ktoś w USA na podstawie tego zdjęcia zorganizowałby nagonkę na prezydenta swojego kraju, bo nie siedzi. Zostałby słusznie uznany w Stanach za zwykłego głupka i pieniacza" – napisał.
I takich komentarzy "po prawej stronie Twittera" znajdziemy setki. Przy czym zapomniano o dwóch istotnych faktach. Uwieczniony przez Jakuba Szymczuka moment to nie jest podpisanie umowy – bo w środę żadnej umowy prezydenci Polski i USA nie podpisywali. To jest chwila dokonania wpisu do księgi pamiątkowej.
I bardzo wielu światowych przywódców ma takie zdjęcie, na którym oni siedzą, a Donald Trump stoi, a oni siedzą, wpisując się właśnie do księgi pamiątkowej, co zwyczajowo odbywa się w Pokoju Roosevelta. Poniżej fotografie z udziałem premiera Kanady, kanclerz Niemiec czy prezydenta Nigerii.
Dwa lata temu minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz próbował tłumaczyć sytuację, dlaczego Andrzej Duda stał, a Donald Trump siedział. Stwierdził, że "nie była przewidziana jakaś większa uroczystość przy podpisaniu deklaracji. Zaszczytem jest dopuszczenie do biurka, przy którym pracuje przywódca innego państw".