Wyborcy z Podkarpacia mogli oddać dziś po dwa głosy, ponieważ ich nazwiska widniały na dwóch listach wyborczych, w komisjach w różnych miejscowościach. Sprawę zgłosili do PKW.
REKLAMA
– Oboje z siostrą przed pierwszą turą dopisaliśmy się do list wyborców w Rzeszowie, gdzie mieszkamy. Dziś nasze nazwiska były także na listach w rodzinnej miejscowości. Mogliśmy zagłosować dwa razy – powiedział mężczyzna, który skontaktował się z redakcją "Gazety Wyborczej" w Rzeszowie.
Zarówno człowiek ten, jak i jego siostra mieszkają na co dzień w stolicy Podkarpacia. Jednak weekend spędzali u rodziców, dlatego też kobieta postanowiła towarzyszyć matce podczas głosowania. Wtedy też zorientowała się, że ona i jej brat są na liście wyborczej w miejscowości, w której są zameldowani.
– Siostra poszła z mamą na wybory. Okazało się, że jej nazwisko i moje jest na listach wyborców w naszej rodzinnej miejscowości. Mogła zagłosować tam. (...) Po południu wracamy do Rzeszowa, ja tutaj zamierzam głosować – mówił czytelnik gazety, który sprawę zgłosił do PKW.
– Rzeczywiście, przyjęliśmy taką informację. Wyjaśniliśmy ją z komórką ewidencji ludności. Z wyjaśnień wynika, że miasto Rzeszów, gdzie przyjęto wniosek i dopisano państwa do spisu wyborców, nie przysłało zawiadomienia do naszego miasta. U nas sprawdzono korespondencję przychodzącą i takie zawiadomienie nie przyszło. Nasze miasto nie miało podstawy do wykreślenia tych osób od siebie ze spisu wyborców – wyjaśnił dyrektor delegatury Krajowego Biura Wyborczego w rodzinnym mieście mężczyzny, który zgłosił sprawę.
Rekordowa frekwencja
Państwowa Komisja Wyborcza podczas konferencji o 18:30 podała informacje o frekwencji wyborczej. Według PKW do godziny 17:00 zagłosowało 52,10 proc. uprawnionych, czyli prawie połowa wyborców. O tej samej porze dwa tygodnie temu było to 47,89 proc. wyborców, czyli o ponad 4 pkt. proc. mniej niż dziś.Źródło: "Gazeta Wyborcza"
Nie przegap żadnej ważnej wiadomości i obserwuj nas w Google News!