Marszałek Elżbieta Witek tłumaczy się z ataku śmiechu, którego dostała w środę wieczorem podczas głosowania nad składem państwowej komisji ds. pedofilii. Jej zachowanie wzbudziło zdziwienie i wywołało lawinę negatywnych komentarzy. Teraz polityk Prawa i Sprawiedliwości tłumaczy, dlaczego nie zachowała powagi w Sejmie.
W środę wieczorem posłowie głosowali nad składem państwowej komisji ds. pedofilii. Jej powołanie PiS zapowiedział ponad rok temu, tuż po premierze filmu braci Sekielskich "Tylko nie mów nikomu" o ukrywaniu przestępczości seksualnej kleru rzymskokatolickiego wobec dzieci. Państwowa komisja ma się zająć wyjaśnianiem przypadków pedofilii w każdym środowisku.
W czwartek rano internet obiegł filmik pokazujący, że podczas głosowania składu komisji marszałek Elżbieta Witek zanosi się śmiechem. "Pedofilia, przecież to taki zabawny temat" – ocenił internauta, który wrzucił nagranie do sieci. Posypały się komentarze, których autorze wyrażali zdziwienie i zdegustowanie tym, że podczas obrad dotyczących zwalczania przemocy wobec dzieci marszałek Sejmu nie może ukryć wesołości.
Teraz głos zabrała sama bohaterka obrad. – Była długa procedura głosowania. Dziewięcio– czy dziesięciokrotnie głosowaliśmy, 3/5 większości nie było. I za każdym razem pojawiało się to samo nazwisko jako pierwsze. I to posłowie sobie tam z tego zażartowali. To było tylko tyle. Nie z żadnej komisji (się śmiałam - red.), tylko z sytuacji, jaka z tego wyniknęła – tłumaczyła się z ataku śmiechu Elżbieta Witek.