
Ze względu na pandemię koronawirusa rząd PiS zawiesił połączenia lotnicze z Czarnogórą. Zrobiono to bez uprzedzenia, więc w bałkańskim wakacyjnym raju utknęła grupa turystów, którzy wylatując z ojczyzny nie mieli pojęcia, co ich czeka.
REKLAMA
Pani Elżbieta Brzozowska do Czarnogóry przyleciała samolotem linii lotniczych Wizzair. W czwartek miała wracać do Polski. Ze względu na rozporządzenie rządu, przewoźnik odwołał jednak loty do kraju m.in. właśnie z Czarnogóry.
Kobieta opisała całą sytuację na Facebooku. "Jesteśmy tu w Czarnogórze, wylecieliśmy z biurem podróży Rainbow z Warszawy WizzAirem, wracać też mieliśmy WizzAirem jutro o 5 rano mieliśmy wyjść z hotelu - na ten moment, a jest 22:45 nie mamy informacji, kiedy i o której wylecimy" – napisała w środę wieczorem. Dodała, że pretensje do rządu ma zwłaszcza o to, iż "rozporządzenie podpisane wczoraj wieczorem, wchodzi w życie dzisiaj rano".
W czwartek na profilu Brzozowskiej pojawił się nowy wpis. "Update naszej sytuacji: nocujemy w hotelu, a jutro info kiedy wylot i dokąd, nie jest powiedziane, że do Wawy. Brawo #Rainbow za sprawne zarządzanie sytuacją w trosce o nasz względny komfort w tej sytuacji" – poinformowała Polka. Podziękowała również rezydentowi za sprawne działanie.
Po raz kolejny oberwało się za to władzom. "To, co robi ten rząd, nie zwracając uwagi na konsekwencje, jakie rodzą podejmowane wieczorami decyzje, wchodzące w życie o poranku, woła o pomstę do nieba. Dno dna, a nie ratowanie polskiej gospodarki" – czytamy we wpisie.
Zamieszanie jest pokłosiem decyzji rządu, który zakazał lotów do Polski z Czarnogóry, Portugalii, Luksemburga i ze Szwecji. Ratunkiem dla turystów może być LOT. Linie lotnicze poinformowały, że mimo zawieszenia połączeń, uruchomią sześć czarterowych rejsów powrotnych do kraju.
