Rafał Stec, jeden z głównych dziennikarzy specjalizujących się w piłce nożnej w Polsce, nie otrzymuje akredytacji od PZPN. W rozmowie z naTemat rzeczniczka związku tłumaczy to tym, że Agora ma już sześć akredytacji. Ponadto dodaje, że ludzie pracujący na Weszlo.com nie są dziennikarzami.
Dlaczego Rafał Stec nie otrzymuje akredytacji na mecze polskiej reprezentacji?
Z "Gazety Wyborczej" akredytacje na mecz otrzymało trzech dziennikarzy i jeden fotoreporter. W sumie, z Agory akredytacje otrzymało sześć osób. Fakt, że pan Stec nie ma akredytacji nie jest związany z jego osobą. Po prostu uznaliśmy, że Agora ma wystarczającą liczbę akredytacji.
Nie uważa pani, że pan Stec, jako jeden z głównych dziennikarzy zajmujących się piłką nożną w Polsce, zwyczajnie zasługuje na tę akredytację?
Czy pan dyskredytuje w ten sposób innych dziennikarzy "Gazety Wyborczej"? Jego redakcyjni koledzy są nie gorsi od niego. Proponowałam Agorze, żeby Rafał Stec zastąpił innego dziennikarza, jeżeli sobie tego życzą. Nie ma jednak możliwości, żeby otrzymali kolejną akredytację.
A dziennikarze Weszło?
Pracownicy strony weszlo.com nie są dziennikarzami, nie ponoszą odpowiedzialności za swoje teksty zgodnie z prawem prasowym i to dlatego nie są przez nas akredytowani. To nie jest żaden portal. W ich obrażających ludzi komentarzach nie ma żadnych argumentów merytorycznych. Poza tym, artykuły najczęściej nie są podpisywane przez autorów, w związku z tym nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za napisane słowa.
A jednak UEFA im przyznała akredytację w czasie Euro 2012.
Nie komentuję decyzji UEFA.
A dlaczego dziennikarze "Faktu" nie otrzymali akredytacji?
Dziennikarze "Faktu" i "Super Expressu" nie otrzymali akredytacji tylko na dwa mecze dawno temu. Obie redakcje otrzymują obecnie akredytacje.
Opublikowali zdjęcia, na których widać pijanych działaczy PZPN…
Nie chciałabym komentować tej sprawy.
Czy nie zauważyła pani, że ten bojkot dziennikarzy ma zły wpływ na wizerunek PZPN?
To nie jest żaden bojkot dziennikarzy. Cała sprawa została niepotrzebnie rozdmuchana. Mamy jasno określone kryteria przyznawania akredytacji. Wszystko można przeczytać w regulaminie, z którym dziennikarze mogą się zapoznać po zarejestrowaniu. Pracujemy teraz nad nowym regulaminem wzorowanym na regulaminie UEFA, żeby nikt nie mógł zarzucić nam stronniczości.