Szymon Majewski w gorzkich słowach opowiada o swoim rozstaniu z TVN-em. Już dawno zaczęto mówić, że się skończył, że już nie śmieszy, ale on cały czas próbował utrzymać się na powierzchni. – Kochałem ten program w TVN, ale czułem się jak w kiepskim małżeństwie – żali się w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Na program "Szymon Majewski Show" od dłuższego czasu spadała krytyka. Mimo wszystko ciągle mogliśmy oglądać go na antenie. Do czasu. W końcu szefostwo powiedziało "dość" i Majewskiego zabrakło w jesiennej ramówce TVN-u. Teraz satyryk tłumaczy w rozmowie z "Gazetą Wyborczą", że robiąc swój program od jakiegoś czasu po prostu przestał się bawić.
Te słowa pokazują, że Majewski był świadomy krytyki ze strony widzów. Zarzucano mu, że już nie śmieszy jak dawniej. Satyryk pytany o to, czy drzwi do TVN-u są już przed nim zamknięte, zdradza, że jest mu smutno, iż nie ma już tamtego rozdziału w jego życiu. Po chwili dodaje jednak, że od 1,5 roku nie lubił robić tego programu.
Dziennikarz dopytywał także Szymona Majewskiego o słowa dyrektora programowego TVN, Edwarda Miszczaka, który stwierdził kiedyś w wywiadzie dla "Wprost", że Majewski "sprawdzał się kiedy emocje leżały na ulicach, a lemingi nie chcą, żeby się specjalnie śmiano z Platformy Obywatelskiej".
Ostre słowa, więc i Majewski zareagował ostro. Przyznaje, że gdy o tym usłyszał myślał, że to "wywiad, którego mogłaby udzielić jakaś znerwicowana aktorka, która ma gorszy dzień". I szczerze mówi, że nie chce wierzyć, że tak mogło być.
Satyryk zdradza również kulisy swojego odejścia. Mówi, że gdy dowiedział się od dyrektora programowego, że znika zrobiło mu się najzwyczajniej w świecie żal.
Kochałem ten program w TVN, ale czułem się jak w kiepskim małżeństwie. Czułem, że nie pojedziemy już na wakacje życia, nie pójdziemy już do psychoterapeuty, i że zaraz pojawi się kochanka. Czułem, że coś wymiera. Ale tak chyba wszyscy czuli. CZYTAJ WIĘCEJ
źródło: wyborcza.pl
Szymon Majewski
Jedyne co może tłumaczyć tę wypowiedź, to brak autoryzacji tej rozmowy. Ale jeśli te słowa są prawdziwe, to jest to tragedia. CZYTAJ WIĘCEJ
źródło: wyborcza.pl
Szymon Majewski
Zobaczyłem przed oczami twarze ludzi z którymi pracowałem. To był świetny, w większości zdolny zespół. (…)
Z drugiej strony, poczułem pewną ulgę, bo wiedziałem, że to jest czas powrotu do starego Szymona. Teraz pisze stand-up dla kolegi, myślę o własnym tego typu występie. CZYTAJ WIĘCEJ