
Od soboty są w czerwonej strefie. Bez względu na upał, wszyscy na ulicach muszą nosić maseczki. Obostrzenia odczuwa mnóstwo przedsiębiorców. – Jako gmina turystyczna odczuliśmy je bardzo – mówi naTemat Oskar Piecuch, rzecznik prasowy w Urzędzie Miejskim w Pszczynie. Minęło dopiero kilka dni, ale decyzja rządu skutecznie odstraszyła turystów.
Powiat pszczyński w czerwonej strefie
Jednak w sobotę powiat pszczyński znalazł się w czerwonej strefie. – I życie całkowicie zamarło. Dotychczas w weekendy Pszczynę odwiedzały tysiące osób, to miejsce tętniło życiem, a w ostatni była tutaj dosłownie garstka ludzi. Park Zamkowy był w miniony weekend pusty. Było zdecydowanie mniej turystów – mówi naTemat Oskar Piecuch, rzecznik prasowy w Urzędzie Miejskim w Pszczynie.Wprowadzenie w gminie Pszczyna strefy czerwonej jest nie tylko zaskoczeniem dla mieszkańców, ale także poważnym ciosem wymierzonym w przedsiębiorców, zwłaszcza z branży turystycznej i gastronomicznej, którzy dopiero zaczęli odbudowywać się po pierwszych miesiącach pandemii. Czytaj więcej
Przedsiębiorcy liczą straty
Dziś mieszkańcy chodzą po ulicach w maseczkach. Słyszę, że się podporządkowali, choć na pewno nie wszystkim to się podoba.Od ubiegłego tygodnia i wprowadzenia nowych obostrzeń wiele osób, które miały przewidzianą organizację wesel i podobnych imprez, przenosi je poza powiat. Czasem jest to zaledwie 200-400 metrów dalej, ale już poza naszymi granicami. Tak nagła i zaskakująca decyzja o zaznaczeniu naszego powiatu na czerwono niestety naszym restauratorom da się bardzo we znaki i będzie dla nich oznaczać duże straty finansowe i wizerunkowe.
