Polacy żałują nawet 5 zł na aplikację w App Store. "Uważają, że rzeczy w sieci są darmowe i już" [wywiad]
Michał Mańkowski
18 września 2012, 13:46·4 minuty czytania
Publikacja artykułu: 18 września 2012, 13:46
79 eurocentów – tyle kosztuje w App Store najtańsza aplikacja na urządzenia mobilne. To niecałe pięć złotych, a mimo to Polacy płacić nie tylko nie chcą, ale i nie mają zamiaru. Wolą poczekać kilka godzin i "ukraść" ją z innych serwisów. – Nie chodzi o to, ile kosztuje aplikacja, ale że w ogóle kosztuje – mówi w rozmowie z naTemat Piotr Tuszyński, współtwórca firmy tworzącej aplikacje Appvetica.
Reklama.
Ile kosztują wasze aplikacje na App Store?
To zależy od rodzaju aplikacji, ale generalnie nasze produkty nie wychodzą poza barierę 3-4 euro, czyli mniej niż dwadzieścia złotych. Najtańsza możliwa aplikacja to oczywiście ta darmowa, pierwsza kwota, które pozwala coś zarobić, to 79 eurocentów. Niecałe pięć złotych.
I to faktycznie za drogo dla Polaków?
Tu nie chodzi o to ile, to kosztuje, ale o sam fakt, że w ogóle kosztuje. To nawet nie jest kwestia kwoty, tylko kultury i edukacji. Gdyby coś kosztowało dziesięć groszy, to i tak Polacy nie chcieliby za to płacić. To jest u nas zakorzenione, ludzie od lat przegrywają sobie Windowsa, muzykę i filmy. Internet na samym początku swojego istnienia utwierdził ludzi w przekonaniu, że rzeczy w sieci są darmowe i już. Zapłacą za produkty materialne, np. chleb, mleko, ale nie za wirtualne. A niestety żeby coś się opłacało, to musi kosztować. Chociaż te symboliczne kwoty.
Faktycznie, to kwestia jednego-dwóch piw mniej w klubie.
Dokładnie tak. Pięć złotych za aplikację, które dostarczają godzin rozrywki to naprawdę niewiele. Kawa w sieciówkach kosztuje trzy razy więcej. Aplikacje codziennego użytku, np. dobry klient mailowy kosztują więcej, ale proszę zauważyć, jak mocno zwiększają naszą produktywność w ciągu dnia. Te kilka, czy nawet kilkanaście złotych to nagroda za pracę i czas, jaki inni poświęcili na jej stworzenie. Ludzie ściągają też muzykę, ale artyści zawsze mogą zarobić na koncertach, a my? Pobranie aplikacji to jedyna forma wynagrodzenia.
Czy jako firma płacicie coś Apple'owi za samą obecność w App Store?
Tak, ale możliwość publikowania to na szczęście niewielka kwota – 99 dolarów rocznie. Poza tym Apple ma swoją trzydziestoprocentową prowizję od każdego pobrania aplikacji.
Wrzucacie swoją aplikację na App Store, a ona pojawia się w kilku innych miejscach w sieci?
Mniej więcej tak to wygląda. Najpopularniejszą metodą łamania tych aplikacji jest odblokowanie systemu Apple, tzw. jailbreak. Każdy, kto zdjął ze swojego telefonu te zabezpieczenia i ściągnął legalnie daną aplikację może skopiować ją na dysk twardy i publikować wszędzie, gdzie tylko ma ochotę. Dalszy scenariusz jest oczywisty: cała reszta użytkowników ściąga aplikację zewsząd, tylko nie z App Store'a, w którym muszą zapłacić. W przypadku telefonów z oryginalnym systemem nie ma takiej możliwości.
App Store?
Internetowy sklep Apple z aplikacjami dla iPada, iPhone'a oraz iPoda touch, powstały 10 lipca 2008 roku. W App Store znajdują się aplikacje i gry płatne oraz bezpłatne. W sklepie płatność pobierana jest z karty kredytowej właściciela konta w walucie euro, dolar bądź funt. Płatność w polskim App Store rozliczana jest w walucie euro. Jest także możliwość zakupu tzw. kart podarunkowych (ang. gift card). CZYTAJ WIĘCEJ
źródło: wikipedia.org
Jak szybko po premierze wasze aplikacje są do ściągnięcia z innych serwisów?
Można, ale to walka z wiatrakami. Wysyłamy zgłoszenia, ktoś to usuwa (bądź nie), a chwilę później aplikacja pojawia się w kilku kolejnych miejscach. Musielibyśmy zatrudnić osobę, która zajmowałaby się tylko takim monitorowaniem.
Wiecie dokładnie, ile osób i z jakiego kraju pobiera wasze aplikacje?
Tak, ale od jakiegoś czasu nie robimy aplikacji dedykowanych dla Polski. Lepszym wyjściem są te globalne, dla ogólnoświatowego konsumenta. Aktualnie większość pobrań jest z USA. Tam telefony są bardziej popularne i osiągalne, więc i rynek proporcjonalnie większy.
W Polsce ciężej się przebić?
Wręcz odwrotnie, bardzo łatwo wskoczyć do TOP10. Prawie każda nasza aplikacja prędzej czy później wskakiwała do czołówki. To niestety marne pocieszenie, bo liczby pobrań są nieporównywalnie mniejsze z tymi zagranicznymi. Dostanie się do TOP10 nie pokryje kosztów funkcjonowania.
Ile aplikacji do tej pory stworzyliście?
Siedem, jedna z nich była hitem na skalę globalną. "Tyype" to edytor ułatwiający wprowadzanie tekstu.
Ile ściągamy z App Store?
Liczba pobrań z App Store w czerwcu 2012 roku przekroczyła 30 miliardów!
źródło: wikipedia.org
Ile pobrań mają te najpopularniejsze w USA?
Te wskakujące do TOP10 miały po kilkadziesiąt tysięcy.
W App Store jest około siedemset tysięcy aplikacji. To jak wejście do gigantycznego supermarketu, w którym musimy walczyć o uznanie ludzi. Bardzo pomocni są blogerzy, którzy opisują aplikacje, zasługujące według ich na uznanie.
Ile trwa stworzenie takiej aplikacji i ile kosztuje?
Średnio cztery do sześciu tygodni. Jeżeli chodzi o koszta to w naszym przypadku w grę wchodzi pensja trzech pracowników, do tego dochodzą koszty biura, obsługa firmy.
Potrzebujecie sporo tych pobrań, żeby się zwróciło.
Wprowadzenie aplikacji do App Store to gwarancja udanego biznesu? Nic bardziej mylnego. Jak wyliczyli specjaliści z firmy Adeven, w sklepie Apple jest aż... 400 tys. aplikacji, których nikt nigdy nie ściągnął. I nigdy na nich nie zarobił. CZYTAJ WIĘCEJ