
O inteligentnym systemie monitoringu pisze dzisiejsza "Gazeta Wyborcza". Jak wyjaśnia dziennik, kamery zamontowano "w celach naukowych", a cały projekt koordynuje i nadzoruje Polsko-Japońska Wyższa Szkoła Technik Komputerowych we współpracy z firmą 3S i naukowcami z USA. Miasto nie widzi w tym nic złego. Choć mieszkańców o zdanie nikt nie pytał.
Czy Bytom przesadził? To wszystko zależy od tego, jak bardzo szanujemy swoją prywatność. Monitoring zazwyczaj wprowadza się dla bezpieczeństwa. Tak
W ramach szeroko zakrojonych badań porównawczych realizowanych przez Davida Farringtona i Brandona Welscha nie udało się wykazać zasadniczego wpływu monitoringu wizyjnego na poziom przestępczości. Jego statystycznie istotny spadek badacze odnotowali jedynie na parkingach samochodowych, podczas gdy na innych badanych obszarach, obejmujących centra miast, bloki komunalne i transport publiczny, nie udało im się wykazać takiego związku. CZYTAJ WIĘCEJ
Jak przekonuje Głowacka, monitoring może nawet zmniejszać bezpieczeństwo. – Obecność kamer czasem powoduje brak reakcji u postronnych. W przypadku, gdy na przykład ktoś zostanie pobity, osoby z boku nie zareagują, bo wychodzą z założenia, że skoro są kamery, to zaraz ktoś przyjedzie – dowodzi ekspertka z HFPC.
Jest to o tyle groźne, że w Polsce nie ma prawa, które w jakikolwiek sposób regulowałoby kwestie monitoringu w przestrzeni publicznej. – Są tylko przepisy, które
Z punktu widzenia Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych możliwie najszersze uregulowanie problemu monitoringu byłoby najlepszym rozwiązaniem. Oznaczałoby to ustalenie zasad jego stosowania nawet w tak szczegółowych przypadkach, jak np. instalowanie kamer w miejscach pracy.
Mimo to, w Polsce i tak jeszcze nie jest najgorzej. We Francji, gdzie są
1) warunki i okoliczności, w jakich monitoring może być wykorzystywany;
2) miejsca, w których monitoring co do zasady nie może być stosowany;
3) wymogi techniczne i organizacyjne, jakie musi spełniać każdy, kto chce korzystać z tego narzędzia;
4) sposób oznaczenia przestrzeni objętej monitoringiem;
5) organy odpowiedzialne za kontrolę legalności monitoringu oraz wydawanie zezwoleń na jego zastosowanie;
6) prawa i obowiązki podmiotu prowadzącego monitoring;
7) prawa osób nim objętych;
8) zasady dotyczące przechowywania i wykorzystywania zebranych danych.
Niestety, CCTV w Polsce jest nie tylko prawnie nieuregulowane, ale do tego bardzo drogie. Z raportu "Nadzór 2011" Panoptykonu wynika, że utrzymanie jednej kamery w Warszawie rocznie kosztuje ponad 34 tysiące złotych. Łącznie zaś na system monitoringu stolica wydała w 2011 co najmniej 17 milionów złotych.