W dobie pandemii koronawirusa przykład bezpiecznego zachowania powinni dawać politycy. Jednak Mateusz Morawiecki nie zastosował się do obostrzeń nałożonych przez jego rząd. Premier poszedł do kina, ale nie zasłonił ani ust, ani nosa. Internauci nie kryją oburzenia.
"Usta i nos musisz zasłonić w przestrzeni otwartej, gdy nie masz możliwości zachowania 1,5 metrów odległości od innych, a także w przestrzeni zamkniętej – np. w sklepach, w komunikacji zbiorowej" – czytamy w rządowym serwisie w sekcji "Koronawirus. Aktualne zasady i ograniczenia". Pod spodem konkretne przykłady: pojazdy komunikacji miejskiej, sklepy i galerie handlowe, przychodnie, kościoły, urzędy czy teatry i kina.
Tymczasem premier Mateusz Morawiecki, który sam ogłaszał obowiązujące obostrzenia i wielokrotnie apelował do Polaków o dyscyplinę, poszedł do kina... bez maseczki. W piątek na profilu Kancelarii Premiera na Twitterze pojawiły się zdjęcia z premiery filmu "Okruchy Wolności" Alicji Grzymalskiej. Szef rządu nie zasłonił w kinie ust i nosa, mimo że siedzi w bliskim towarzystwie innych osób. W jego ślady poszedł również szef KPRM Michał Dworczyk. Maseczki mają tylko nieliczni widzowie.
Niezastosowanie się Morawieckiego do rządowych obostrzeń nie umknęło użytkownikom Twittera. "Świetne zdjęcie. Widownia bez maseczek", "Takie zachowania na pewno skłonią ludzi do przestrzegania zasad: maseczki + social dystans", "Gdzie maseczki?", "Niewolnicy w maskach, panowie bez" – brzmią komentarze.
Mateusz Morawiecki kontra koronawirus
Przypomnijmy, że tego samego dnia, zaledwie kilka godzin przed premierą kinową "Okruchów wolności", premier Morawiecki podkreślał konieczność przestrzegania obostrzeń w Radiu Wrocław. "Całe społeczeństwo musi rozumieć jak ważna jest dyscyplina. Jednym z głównych miejsc, głównych rozsadników koronawirusa są wesela. Tam po godzinie zdejmujemy maseczki i zapominamy o wszystkich zasadach, a tak być nie powinno" – mówił szef rządu.
To nie pierwszy raz od początku pandemii koronawirusa, kiedy Morawiecki nie zastosował się do ogłoszonych przez siebie zasad. W maju premier odwiedził restaurację w Gliwicach, a zdjęcia ze spotkania oburzyły internautów. Premier zasiadł bowiem przy stoliku z trzema innymi osobami, mimo że zgodnie z ówczesnymi zasadami stolik można było dzielić jedynie z członkami rodziny i współlokatorami.
"W innym przypadku przy stoliku powinny siedzieć pojedyncze osoby, chyba że odległości między nimi wynoszą min. 1,5 m i nie siedzą oni naprzeciw siebie" – informował w maju rząd na oficjalnej stronie internetowej. Tymczasem uczestnicy gliwickiego spotkania siedzieli naprzeciwko siebie i nie oddzielała ich obowiązkowa przezroczysta przesłona.