
Sędzia, który przed laty na sali sądowej wyjątkowo łagodnie potraktował Marcina P. teraz sam ma kłopoty z prawem. "Superwizjer TVN" donosi, że Janusz K. jest oskarżony o branie łapówek od oskarżonych: 140 tysięcy złotych, dwa półmiski ryb i korzystanie z ekskluzywnego Mercedesa.
Przeczytaj też o prowokacji "Gazety Polskiej Codziennie"
W 2008 roku sędzia Janusz K. sam zaczął mieć problemy z prawem. Po policyjnej prowokacji został zatrzymany i po uchyleniu mu immunitetu usłyszał zarzuty przyjęcia łapówek od kilku oskarżonych, których sądził, w łącznej kwocie 140 tysięcy złotych. CZYTAJ WIĘCEJ
To jednak nie koniec, bo jak donosi "Superwizjer", oskarżono go również o przyjęcie dwóch półmisków ryb w galarecie o wartości 300 złotych oraz korzystania przez kilka dni z samochodu pożyczonego od oskarżonego. Brzmi absurdalnie, ale sprawa jest jak najbardziej poważna.
Zobacz: Marcin P. nie usłyszał jeszcze wyroku za Amber Gold, a już na jaw wychodzą jego kolejne oszustwa?
Sędzia Janusz K. nigdy nie trafił do aresztu. Jest zawieszony w sprawowaniu funkcji sędziego i wciąż pobiera pensję. Jego proces toczy się przed sądem rejonowym w Koszalinie, odpowiada z wolnej stopy, nie przyznaje się do winy. CZYTAJ WIĘCEJ
"Superwizjer" pytał sędziego o dawną sprawę szefa Amber Gold, ten jednak utrzymuje, że jej nie pamięta.

