W poniedziałek w Gdańsku rozpoczęły się oficjalne obchody 40. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych. Jednym z głównych mówców podczas uroczystości był sygnatariusz tych dokumentów Lech Wałęsa. Były prezydent RP, legendarny przywódca "Solidarności" podkreślił znaczenie Porozumień dla Polski i dość krytycznie ocenił, jak została wykorzystana ich spuścizna.
– To było największe w dziejach Polski zwycięstwo, a ono polegało na pokonaniu starego porządku, a jednocześnie wytworzeniu przekonania tych pokonanych, aby przyjaciółmi zostali – powiedział podczas obchodów 40. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych Lech Wałęsa.
Były prezydent podkreślił, że Polacy nigdy nie stworzyli takiej przyjaźni, jak wtedy, gdy razem walczyli i osiągali sukcesy z "Solidarnością". Zauważył jednak, że stan ten się popsuł i pytał się, kto za to odpowiada. Jego zdaniem przed Polską stoi teraz duże wyzwanie zbudowania czegoś "mądrzejszego, lepszego i bardziej przydatnego". Skrytykował przy tym obecny, kapitalistyczny ustrój ekonomiczny państwa.
Jego zdaniem najważniejszym problemem Polaków są obecnie demagogia, populizm i kłamstwa polityków. – To, że dzisiaj wybieracie demagogów i populistów, ja rozumiem tak: to, co oni w tej demagogii pokazują, to trzeba to załatwić. (...)Oni mają rację w diagnozie, nie mają racji w leczeniu – tłumaczył były prezydent.