
- Po raz pierwszy mamy sytuację, gdy zaapelowaliśmy o coś do UE i w ciągu 2 godzin prośba została spełniona. To pokazuje mocną rolę Polski w Europie - tak w "Kropce nad i" Radosław Sikorski skomentował solidarne wycofanie unijnych ambasadorów z Białorusi.
REKLAMA
Jedyna sensowna polityka to ta, żeby się nie obrażać na ten kraj. CZYTAJ WIĘCEJ
Polskiego ambasadora wyrzucono z Mińska, dlatego Polska poprosiła, żeby unijne kraje postąpiły solidarnie i również wycofały swoich dyplomatów. Tak też się stało, dlatego szef MSZ nie rozumie Jarosława Kaczyńskiego i Anny Fotygi, którzy zarzucają Polsce brak międzynarodowe autorytetu.
- Wszystkie państwa członkowskie - w tym te największe - podjęły decyzję pomyślną dla Polski. To pokazuje jak bardzo mylna opinia panuje wśród Prawa i Sprawiedliwości - mówi Sikorski i dodaje: - Jeżeli to jest słaba pozycja w UE, to nie wiem jak inaczej zdefiniować silną pozycję.
Skąd wziął się Aleksander Łukaszenka. Historia pewnego dyktatora
Skąd wziął się Aleksander Łukaszenka. Historia pewnego dyktatora
Czas zredefiniować politykę wobec Białorusi CZYTAJ WIĘCEJ
Konflikt na linii Unia-Białoruś to według ministra dyplomatyczny wzrost napięcia, bo problem w relacjach z naszym wschodnim sąsiadem jest taki sam od 17 lat: - Wtedy, gdy białoruskie władze przykręcają śrubę, my odpowiadamy sankcjami. Te, jeszcze nigdy w historii nie były tak mocne. Musimy trzymać się konsekwentnie tej polityki warunkowości - wyjaśniał Radosław Sikorski.
Polska jest dla Łukaszenki najwygodniejszym wrogiem CZYTAJ WIĘCEJ
Minister spraw zagranicznych podkreślił, że Białoruś wybrała integrację z rosyjską i kazachską strefą wolnocłową. - Dzięki temu za tysiąc metrów sześciennych gazu płaci 160 dolarów. Dla porównania Ukraina płaci ponad trzy razy więcej, bo 500 - wyjaśniał.
Antypolski film hitem białoruskiej telewizji
Antypolski film hitem białoruskiej telewizji
Monika Olejnik nie odpuściła pytania o zbliżające się wybory prezydenckie w Rosji. Jednak szef MSZ był stonowany i nie zdradził żadnych sympatii czy antypatii: - Nie wtrącamy się do wewnętrznych spraw wyborczych innych krajów. Obserwujemy jedynie jakość głosowania - skwitował.



