Radosław Sikorski przekonuje, że pozycja Polski na unijnej arenie jest mocna
Radosław Sikorski przekonuje, że pozycja Polski na unijnej arenie jest mocna Fot. Maciej Świercyzński / Agencja Gazeta

- Po raz pierwszy mamy sytuację, gdy zaapelowaliśmy o coś do UE i w ciągu 2 godzin prośba została spełniona. To pokazuje mocną rolę Polski w Europie - tak w "Kropce nad i" Radosław Sikorski skomentował solidarne wycofanie unijnych ambasadorów z Białorusi.

REKLAMA

Jedyna sensowna polityka to ta, żeby się nie obrażać na ten kraj. CZYTAJ WIĘCEJ

Polskiego ambasadora wyrzucono z Mińska, dlatego Polska poprosiła, żeby unijne kraje postąpiły solidarnie i również wycofały swoich dyplomatów. Tak też się stało, dlatego szef MSZ nie rozumie Jarosława Kaczyńskiego i Anny Fotygi, którzy zarzucają Polsce brak międzynarodowe autorytetu.
- Wszystkie państwa członkowskie - w tym te największe - podjęły decyzję pomyślną dla Polski. To pokazuje jak bardzo mylna opinia panuje wśród Prawa i Sprawiedliwości - mówi Sikorski i dodaje: - Jeżeli to jest słaba pozycja w UE, to nie wiem jak inaczej zdefiniować silną pozycję.

Skąd wziął się Aleksander Łukaszenka. Historia pewnego dyktatora

Czas zredefiniować politykę wobec Białorusi CZYTAJ WIĘCEJ

Konflikt na linii Unia-Białoruś to według ministra dyplomatyczny wzrost napięcia, bo problem w relacjach z naszym wschodnim sąsiadem jest taki sam od 17 lat: - Wtedy, gdy białoruskie władze przykręcają śrubę, my odpowiadamy sankcjami. Te, jeszcze nigdy w historii nie były tak mocne. Musimy trzymać się konsekwentnie tej polityki warunkowości - wyjaśniał Radosław Sikorski.

Polska jest dla Łukaszenki najwygodniejszym wrogiem CZYTAJ WIĘCEJ

Minister spraw zagranicznych podkreślił, że Białoruś wybrała integrację z rosyjską i kazachską strefą wolnocłową. - Dzięki temu za tysiąc metrów sześciennych gazu płaci 160 dolarów. Dla porównania Ukraina płaci ponad trzy razy więcej, bo 500 - wyjaśniał.

Antypolski film hitem białoruskiej telewizji
Monika Olejnik nie odpuściła pytania o zbliżające się wybory prezydenckie w Rosji. Jednak szef MSZ był stonowany i nie zdradził żadnych sympatii czy antypatii: - Nie wtrącamy się do wewnętrznych spraw wyborczych innych krajów. Obserwujemy jedynie jakość głosowania - skwitował.