Sushi, szampan i buty szyte na miarę – to pierwsze potrzeby bogaczy
Sushi, szampan i buty szyte na miarę – to pierwsze potrzeby bogaczy Fot. Shutterstock
Reklama.
Dla Michała Figurskiego niemałą tragedią po zwolnieniu z radia Eski okazał się słynny "tydzień bez sushi".
Michał Figurski

Przestajesz chodzić co tydzień na sushi, kupować w drogich sklepach. Zauważasz, ile kosztuje benzyna. Zaczynasz liczyć, ile warte są twoje samochody.


Figurski żali się również, że musieli z żoną zrezygnować z zagranicznych wakacji i pojechać do Zakopanego.
– Celebryta ma inne potrzeby niż zwykły człowiek, bo jest celebrytą – wyjaśnia socjolog SWPS dr Jacek Wasilewski. – Gwiazda musi błyszczeć, a wielokrotnie błyszczy przesadnie, obnosząc się strojami i luksusem. Potrzebny jest skandal, 7 samochodów. To, co dla nas jest ekstrawaganckie dla nich stanowi minimum statusu i utrata tego oznacza utratę tożsamości – podkreśla wykładowca SWPS.
Top 10
To nie odosobniony przypadek. Gdy przeciętny człowiek zastanawia się, czy niższe ceny są w Biedronce czy w Lidlu, celebryci i bogacze towary luksusowe traktują jak te pierwszej potrzeby. Zamiast kanapki, sałatki czy zupy na lunch jedzą sushi, argentyńskie steki i inne frykasy.
Bez czego jeszcze nie może się obyć celebryta? – Bez ciemnych i drogich okularów, bo zawsze może zaskoczyć go paparazzi z fleszem, bez gotówki na zakupy. Może to być karta kredytowa i bez odpowiednich strojów – wymienia dr Jacek Wasilewski. Oprócz tego celebryci potrzebują drogich samochodów, ekskluzywnych kolacji, drogich zegarków i biżuterii od Kruka czy Swarovskiego.
Czytaj też: Zmierzch polskiego celebryctwa. "Seriale się przejadły", a "celebryci nie mają pieniędzy"

– Poza tym niezbędna jest dla nich przesada. Jeśli dieta to drakońska. Jeśli kolacja to wystawna. Ważne są również elementy zabawy, czyli zdjęcie z kieliszkiem wódki czy z pieczonym prosiakiem. Celebryta nie może być przyłapany na pracy, bo nam kojarzy się z zabawą. Może być sfotografowany na jachcie, ale nie przy biurku – dodaje dr Jacek Wasilewski, socjolog z SWPS.
Gwiazda na debecie
Celebryci i bogaci rzadko kiedy liczą wydatki. Mają złote karty z debetem i karty kredytowe. Jeśli nagle okazuje się, że są w gorszej sytuacji finansowej, świat im się wali. A to dlatego, że pierwszy raz od dawna nie mogą sobie pozwolić na wszystko, co traktują jak potrzeby pierwszego rzędu – na nowsze telefony, samochody, gadżety, kreacje od znanych projektantów.

Jadam sushi bardzo rzadko. Wolę zjeść ziemniaki z kefirem w domu, nie mieszkam w 10 gwiazdkowych hotelach. Nie wydam 2 tys. złotych na buty, bo mam mózg na swoim miejscu. Wydaję za to o wiele za dużo na książki.

– 99 proc. celebrytów podjeżdżających na stacje benzynowe kolorowymi samochodami ma je z wypożyczalni lub na kredyt. Nawet kawę za 7 złotych biorą na stacji na fakturę. Większość rzeczy mają w kredycie lub wypożyczone i teraz w kryzysie to wyjdzie, bo trzeba będzie te rzeczy oddać i spłacić – mówi dziennikarka i nasza blogerka Karolina Korwin-Piotrowska.
Według niej, największym problemem "celebrytów" jest uzależnienie swojej bytności w mediach od stanu posiadania. – Teraz to posiadanie odbija im się zgagą, bo wychodzi na jaw, że to ściema. Te wszystkie torebki, klejnoty Swarovskiego, sukienki. Z tyłu dynda metka, bo wypożyczona, gryzie w plecy, ale urwać nie można, bo nie przyjmą z powrotem. Tak samo buty – podklejone od dołu, żeby się podeszwa nie starła, gdyby trzeba było oddać.

Plan b

Karolina Korwin-Piotrowska uważa, że świat nowobogackich celebrytów jest łatwo zburzyć, bo nie mają "planu b" na życie. – Kiedy jakiegoś elementu luksusu zabraknie, dopada ich depresja. Kiedy zabiera im się to sushi czy drogie buty, zabiera im się część ich świata. To jest wrośnięte w ich życie, to fragment DNA. To jest ich jestestwo – podkreśla dziennikarka.
Ludziom, dla których wybranie się na sushi jest świętem, na pewno trudno będzie wczuć się w taką tragedię.
Inaczej też sprawa wygląda z naprawdę bogatymi przedsiębiorcami i biznesmenami. Oni się ze swoim bogactwem nie obnoszą. Nie szczędzą sobie luksusu, ale nie traktują go jako wyznacznika swojej pozycji. Dla nich zakupy w sieciówce czy na bazarku, jak robi to Solorz, nie stanowią problemu i ujmy na honorze. – Nie epatują bogactwem. Niektórzy chodzą w golfach, nie mają wyszukanych fryzur, nie szczycą się rozrzutnością – zauważa dr Jacek Wasilewski.
Bez czego nie mogą się wobec tego obyć bogaci? – Kieliszek dobrego wina do posiłku, kubańskie cygaro na zwieńczenie kolacji, whisky Single Malt z Islay do cygara – wymienia nasz bloger, znany przedsiębiorca i specjalista od luksusu Jerzy Mazgaj – Dobrze skrojony garnitur, buty szyte na miarę, lampka Dom Perignon do śniadania, karta kredytowa World Signia, sklep Alma w pobliżu miejsca zamieszkania, biżuteria W. Kruk do obdarowywania najbliższych i Bentley lub Jaguar z szoferem – dodaje.
To bez wątpienia lista luksusowa, ale jeśli przyrównać ją do potrzeb celebrytów, mimo wszystko są na tej liście są elementy, które człowiek robi dla siebie, a nie na pokaz dla innych.

Luksus luksusowi nie równy

A tak wygląda właśnie świat celebrytów. Korwin-Piotrowska uważa, że specyficzne podejście celebrytów do świata to po części kwestia wychowania.

Jeśli ktoś wydawał miesięcznie 20-40 tys. złotych na ciuchy, jadł wyłącznie w drogich restauracjach, chodził na masaż, botox, później na sushi, to się od tego uzależnił. Nie dziwię się, bo jest to fajne, łatwo się wciągnąć.


Przez lata przyzwyczaili się do takiego stylu życia i według Karoliny Korwin-Piotrowskiej uwierzyli, że ten świat rządzi. – Skrytykowanie czegoś to dla nich obraza majestatu. Gardzą tymi, którzy się z tego śmieją lub myślą inaczej. Według nich luksus rządzi światem.
A dla Was co jest przedmiotem pierwszej potrzeby, a co luksusem?