
Przestajesz chodzić co tydzień na sushi, kupować w drogich sklepach. Zauważasz, ile kosztuje benzyna. Zaczynasz liczyć, ile warte są twoje samochody.
Figurski żali się również, że musieli z żoną zrezygnować z zagranicznych wakacji i pojechać do Zakopanego.
To nie odosobniony przypadek. Gdy przeciętny człowiek zastanawia się, czy niższe ceny są w Biedronce czy w Lidlu, celebryci i bogacze towary luksusowe traktują jak te pierwszej potrzeby. Zamiast kanapki, sałatki czy zupy na lunch jedzą sushi, argentyńskie steki i inne frykasy.
– Poza tym niezbędna jest dla nich przesada. Jeśli dieta to drakońska. Jeśli kolacja to wystawna. Ważne są również elementy zabawy, czyli zdjęcie z kieliszkiem wódki czy z pieczonym prosiakiem. Celebryta nie może być przyłapany na pracy, bo nam kojarzy się z zabawą. Może być sfotografowany na jachcie, ale nie przy biurku – dodaje dr Jacek Wasilewski, socjolog z SWPS.
Celebryci i bogaci rzadko kiedy liczą wydatki. Mają złote karty z debetem i karty kredytowe. Jeśli nagle okazuje się, że są w gorszej sytuacji finansowej, świat im się wali. A to dlatego, że pierwszy raz od dawna nie mogą sobie pozwolić na wszystko, co traktują jak potrzeby pierwszego rzędu – na nowsze telefony, samochody, gadżety, kreacje od znanych projektantów.
Jadam sushi bardzo rzadko. Wolę zjeść ziemniaki z kefirem w domu, nie mieszkam w 10 gwiazdkowych hotelach. Nie wydam 2 tys. złotych na buty, bo mam mózg na swoim miejscu. Wydaję za to o wiele za dużo na książki.
Plan b
Karolina Korwin-Piotrowska uważa, że świat nowobogackich celebrytów jest łatwo zburzyć, bo nie mają "planu b" na życie. – Kiedy jakiegoś elementu luksusu zabraknie, dopada ich depresja. Kiedy zabiera im się to sushi czy drogie buty, zabiera im się część ich świata. To jest wrośnięte w ich życie, to fragment DNA. To jest ich jestestwo – podkreśla dziennikarka.
Luksus luksusowi nie równy
A tak wygląda właśnie świat celebrytów. Korwin-Piotrowska uważa, że specyficzne podejście celebrytów do świata to po części kwestia wychowania.
Jeśli ktoś wydawał miesięcznie 20-40 tys. złotych na ciuchy, jadł wyłącznie w drogich restauracjach, chodził na masaż, botox, później na sushi, to się od tego uzależnił. Nie dziwię się, bo jest to fajne, łatwo się wciągnąć.
Przez lata przyzwyczaili się do takiego stylu życia i według Karoliny Korwin-Piotrowskiej uwierzyli, że ten świat rządzi. – Skrytykowanie czegoś to dla nich obraza majestatu. Gardzą tymi, którzy się z tego śmieją lub myślą inaczej. Według nich luksus rządzi światem.