Twórcy teorii spiskowych znaleźli kolejny sposób "rekrutowania" swoich nowych zwolenników. Na TikToku aż roi się od konspiracyjnych creepypast i fake newsów, a część z nich dostarczana jest przez tzw. ruch QAnon. Według jego członków światem rządzi satanistyczna koteria pedofilów, którą powstrzymać może "jedyny uczciwy" Donald Trump. Brzmi abstrakcyjnie? Na tym nie koniec.
Wszystko zaczęło się w październiku 2017 roku, kiedy na serwisie 4chan użytkownik o pseudonimie "Q" zamieścił post, w którym zapewniał, że posiada tajne informacje dotyczące działań przeciwników prezydenta USA Donalda Trumpa. Z czasem na forum pojawiło się jeszcze więcej podobnego contentu i tak właśnie zaczęła rozwijać się społeczność Q, która przeszła na inne portale społecznościowe takie jak Facebook, Twitter, Reddit i TikTok.
QAnon, bo taką nazwę przyjął ruch zainspirowany działalnością tajemniczego użytkownika 4chana, twierdzi, że świat rządzony jest przez tzw. "głębokie państwo" (ang. deep state), do którego należą m.in. pedofile-celebryci, sieć 5G, pandemia koronawirusa, obowiązkowe szczepienia, a także sataniści.
Wśród najbardziej kontrowersyjnych "wierzeń" członków QAnon można znaleźć chociażby teorie mówiące o tym, że Angela Merkel jest wnuczką Adolfa Hitlera, aktor Tom Hanks to największy pedofil w całym Hollywood, a ostatnia wielka eksplozja w Libanie była sprawką rodziny Rothschildów.
Zdaniem ekspertki od spisków, Renee DiResty, działania ruchu przypominają te podejmowane przez kulty religijne w czasach przed powstaniem internetu. Badaczka QAnon, Travis View, uważa natomiast, że członkostwo w tej grupie jest uzależniające niczym gra i nagradza swoich "graczy" możliwością uczestnictwa w tworzeniu historii.
Według magazynu "Foreign Policy", który przeanalizował posty oznaczone hashtagiem QAnon na Reddicie, wielu wyznawców Q straciło kontakt z rodziną i przyjaciółmi w wyniku snucia teorii spiskowych. "Nie rozmawiam już w ogóle ze swoją mamą. Dzięki Q", "Moja żona została aresztowana przez Q", "Nie mogę już normalnie rozmawiać ze swoim mężem, bo non-stop na mnie krzyczy. Bardzo za nim tęsknię" – takie komentarze możemy przeczytać na serwisie.
Dla QAnon jedynym politykiem, któremu warto ufać jest Donald Trump, który pod przykrywką prezydenta USA wykonuje ściśle tajną misję, aby zapobiec zamachowi stanu dokonanemu przez liberalną elitę, w tym Baracka Obamę, Hillary Clinton, Joe Bidena i George’a Sorosa.
Jak zapowiada Q, do Stanów Zjednoczonych zbliża się tzw. "burza”, czyli wielkie wydarzenie, podczas którego Trump rozprawi się i aresztuje wszystkich członków "głębokiego państwa". W międzyczasie wojsko USA ma przejąć kontrolę nad całym państwem.
Zwolennicy teorii Q przybywają tłumnie na wiece wyborcze Donalda Trumpa. Po czym można ich poznać? Osoby te wyróżniają się m.in. transparentami z literą Q lub cyfrą 17 ("Q" jest siedemnastą literą w angielskim alfabecie"), a także banerami z napisem: "Gdzie idzie jeden, tam idą wszyscy".
19 sierpnia Donald Trump został zapytany o QAnon podczas jednej ze swoich konferencji prasowych. – Niewiele wiem o samym ruchu, poza tym, że rozumiem, iż bardzo mnie lubią. Co doceniam. Ale wciąż niewiele wiem o ruchu – mówił.
Walka wciąż trwa
Już 30 maja 2019 roku FBI uznało ekstremistów QAnon jako krajowe zagrożenie terrorystyczne. W raporcie Federalnego Biura Śledczego wspomniano o wielu aresztowaniach, w tym o zatrzymaniu kalifornijskiego mężczyzny 19 grudnia 2018 roku. W jego aucie znaleziono ładunki wybuchowe, które miały być zdetonowane pod "satanistyczną świątynią", czyli Illinois State Capitol Building.
W kwietniu 2020 roku aresztowana został Jessica Prim, zwolenniczka Q, która groziła Bidenowi śmiercią i uzbrojona w 18 noży chciała napaść na szpitalny statek USNS Comfort zacumowany w Nowym Jorku. Jednostka pomagała miastu w walce z koronawirusem.
Na początku maja bieżącego roku Facebook ogłosił, że usunął 5 stron, 20 kont i 6 grup należących do QAnon. Na tym jednak nie poprzestał. W sierpniu serwis zaostrzył swoją politykę i skasował m.in. ponad 790 grup, 100 stron i 1500 reklam powiązanych z ruchem. Podobne działania podjął także Twitter i TikTok.
Co ciekawe, na TikToku tysiące nastolatków wciąż może natknąć się na nagrania promujące teorie spiskowe spod szyldu QAnon, choć oficjalny hashtag ruchu został zablokowany.