38-letnia mieszkanka Torunia Karolina L. od maja przebywała w areszcie w związku ze świadomym złamaniem obowiązkowej kwarantanny. Lecząca się od lat na depresję kobieta wiedziała, że ma koronawirusa, ale mimo to wyszła do sklepu. Po tym, jak media opisały jej sprawę, sąd zdecydował się ją wypuścić na wolność.
Karolina L., została oskarżona o "sprowadzenie niebezpieczeństwa powszechnego". Kobieta w maju wybrała się na zakupy mimo nakazanej kwarantanny. Chodziła po toruńskiej starówce, zaszła do kilku sklepów oraz apteki.
Kobieta przebywała początkowo w Zakładzie Karnym w Potulicach, gdzie wydzielono pomieszczenia dla osób zakażonych koronawirusem. Później, gdy stwierdzono, że nie jest już nosicielem wirusa, przeniesiono ją do Zakładu Karnego w Grudziądzu, gdzie miała przebywać do 29 września.
Początkowo sąd zgodził się, żeby kobieta opuściła areszt za poręczeniem w wysokości 4 tys. złotych. Niestety jej rodzina nie miała tyle pieniędzy. Sprawę kobiety nagłośniły media, a do jej prawników zaczęli zgłaszać się darczyńcy, którzy zaoferowali opłacenie kaucji. To jednak nie będzie konieczne. W czwartek sąd cofnął decyzję o areszcie i Karolina L. jeszcze tego samego dnia wyjdzie na wolność.