
Reklama.
– Stany Zjednoczone wierzą w równość wszystkich ludzi. W pełni rozumiem i szanuję fakt, że Polska jest krajem katolickim. Niemniej musicie wiedzieć, że w kwestii LGBT jesteście po złej stronie historii. Mówię o postępie, który się dokonuje bez względu na wszystko. Używanie tego typu retoryki wobec mniejszości seksualnych jedynie wyobcowuje Polskę, przekładając się też na konkretne decyzje biznesowe – powiedziała Wirtualnej Polsce Georgette Mosbacher.
Ambasador USA sprecyzowała, że prowadzona nagonka na osoby LGBT w Polsce to straty przede wszystkim dla branży filmowej i technologicznej. Jej zdaniem przedsiębiorcy nie chcą jechać do kraju, gdzie ich pracownicy nie są szanowani i "nie mają praw, które akceptuje większość świata Zachodu".
Konsekwencje militarne i dyplomatyczne
Podkreśliła, że Polska posiada reputację kraju "nieprzyjaznego mniejszościom LGBT", co wpływa również na amerykańskie decyzje dyplomatyczne i militarne wobec Polski. – Ma to przełożenie na nasz Kongres, który zatwierdza m.in. wydatki militarne. Nie jest tajemnicą, że wielu kongresmanów jest bardzo zaangażowanych w sprawy LGBT. Tutaj nie ma znaczenia, co ja myślę - to oni stanowią prawo i rozdzielają pieniądze – stwierdziła Mosbacher.Przypomniała także niedawną wypowiedź Joe'go Bidena, który także skrytykował postawę Polski wobec mniejszości. – W tym jednym aspekcie obaj panowie oraz partia demokratyczna i republikańska są ze sobą zgodni. Warto wziąć to pod uwagę – podkreśliła ambasador USA.
List ambasadorów
Przypomnijmy, że w niedzielę w swoich mediach społecznościowych ambasador USA Georgette Mosbacher udostępniła list poparcia dla osób LGBT w Polsce podpisany przez 50 ambasadorów i przedstawicieli organizacji międzynarodowych w naszym kraju. Został on oficjalnie zaprezentowany wcześniej przez ambasadora Belgii Luca Jacobsa, na ceremonii rozdania Koron Równości zorganizowanej przez Kampanię Przeciw Homofobii."Pomimo odwołania tegorocznej Warszawskiej Parady Równości, która ze względu na uwarunkowania epidemiologiczne nie mogła odbyć się w przewidzianym terminie, chcemy wyrazić nasze poparcie dla starań o uświadamianie opinii publicznej w kwestii problemów, jakie dotykają społeczność gejów, lesbijek, osób biseksualnych, transpłciowych i interpłciowych (LGBTI) oraz innych mniejszości w Polsce stojących przed podobnymi wyzwaniami" – czytamy w liście.
Ambasadorzy podkreślili w nim, że uznają "przyrodzoną i niezbywalną godność każdej jednostki, zgodnie z treścią Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka" jako zobowiązanie dla rządów do "ochrony wszystkich swoich obywateli przed przemocą i dyskryminacją oraz do zapewnienia im równych szans".
Biden o Polsce
Do sprawy "stref wolnych od LGBT" odniósł się w mediach społecznościowych także Joe Biden. "Powiem jasno: prawa LGBTQ + to prawa człowieka - a 'strefy wolne od LGBT' nie mają miejsca bytu ani w Unii Europejskiej, ani na całym świecie" – napisał na Twitterze amerykański wiceprezydent.Kandydat Demokratów w wyścigu prezydenckim w USA skomentował w ten sposób artykuł telewizji ABC News, która zrelacjonowała ostatnie posiedzenie Parlamentu Europejskiego na temat praworządności w Polsce. Jednym z poruszanych przez eurodeputowanych tematów były właśnie prawa człowieka i wspomniane strefy wolne od "ideologii LGBT", czyli uchwały przyjmowane przez niektóre samorządy.
Czytaj także: Oni nie poprzestali na liście ws. praw człowieka w Polsce. Ci ambasadorzy dodali też coś od siebie
źródło: Wirtualna Polska