Rosnąca liczba przypadków koronawirusa prowadzi do coraz trudniejszej sytuacji w szpitalach. Na oddziałach intensywnej terapii na Pomorzu są już zaledwie cztery wolne miejsca dla pacjentów z covid-19. Niewiele lepiej jest w Krakowie.
Jak podaje "Dziennik Bałtycki", wszystkie respiratory na oddziale intensywnej terapii szpitala zakaźnego w Gdańsku są już zajęte. W szpitalu w Kościerzynie z siedmiu respiratorów trzy utrzymują przy życiu zakażonych pacjentów. W 7. Szpitalu Marynarki Wojennej z czterech miejsc na OIOM-ie pozostało jedno wolne.
Z kolei w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie nie ma już miejsc na intensywnej terapii dla chorych na covid-19. W całej placówce dla pacjentów zakażonych koronawirusem zostało 14 łóżek. Tak dramatycznej sytuacji jeszcze nie było.
– Na wydzielonej na potrzeby pacjentów z koronawirusem części oddziału intensywnej terapii, na której powinno leżeć maksymalnie 20 pacjentów, znajdują się obecnie 22 osoby. Nie jesteśmy w stanie przyjąć kolejnych – mówi dla "Gazety Wyborczej" Marcin Jędrychowski, dyrektor krakowskiego szpitala.
Warto zaznaczyć, że województwa małopolskie i pomorskie od dłuższego czasu utrzymują się w czołówce, jeśli chodzi o liczbę zakażeń. Tylko 1 października Ministerstwo Zdrowia potwierdziło w nich odpowiednio 285 i 180 nowych przypadków SARS-CoV-2.