Co oznaczałoby wprowadzenie stanu wyjątkowego w związku z pandemią koronawirusa?
Co oznaczałoby wprowadzenie stanu wyjątkowego w związku z pandemią koronawirusa? Fot. Dawid Żuchowicz / AG
REKLAMA
Nie spodziewam się już po tej partii niczego - wyłącznie wykorzystywania nieszczęść Polaków do własnego partyjnego interesu. I uważam, że to właśnie się stanie, jeśli rząd wprowadzi stan wyjątkowy.
Dla większości obywateli i polityków wprowadzenie stanu wyjątkowego byłoby przykrą koniecznością, zwłaszcza, że w Polsce kojarzy się wyjątkowo źle. Dla PiS jednak moim zdaniem będzie wyłącznie okazją do pozbawienia nas, obywateli, resztek naszych praw i swobód obywatelskich i sądzę, że do tego właśnie go wykorzystają.
Nie miejcie nadziei, że stan wyjątkowy w wykonaniu PiS nagle podwyższy skuteczność służby zdrowia w walce z pandemią, spowoduje wzrostu liczby lekarzy i personalu medycznego, łóżek szpitalnych czy respiratorów (bo niby jak? skąd?), spodziewajcie się natomiast zakazów zgromadzeń i dalszego ograniczenia i tak już nie respektowanego prawa do informacji publicznej, więcej represji dla opozycji i jej sympatyków , wzrostu wszechwładzy machiny partyjno - propagandowej oraz bezczelności i arogancji przedstawicieli aparatu władzy.
Zresztą - ustawa o stanie wyjątkowym daje władzy całkiem sporo możliwości represjonowania ludzi.
Po pierwsze policja, która i tak w Polsce ma już problemy z przestrzeganiem prawa i na skutek nacisków rządzących represjonuje coraz częściej nie przestępców, ale określone grupy społeczne, które nie podobają się władzy, zyska dodatkowe uprawnienia, na przykład będzie mogła używać w czasie demonstracji ostrej amunicji i strzelać do ludzi.
Na skutek wprowadzenia ustawy o stanie wyjątkowym rząd może także praktycznie zawiesić działalność samorządów. Wystarczy, że premier uzna, że organy gminy, powiatu czy województwa nie wykonują z należytą starannością i skutecznością zadań wynikających z wprowadzenia stanu wyjątkowego i już może je zawiesić w czynnościach, a na ich miejsce powołać komisarza rządowego.
I tak, drodzy obywatele, nieważne kogo wybraliście w wyborach - rządzić będzie wami i tak człowiek PiS. Uważacie, że rząd jest tak odpowiedzialny i uczciwy, że bez prawdziwej potrzeby z tej możliwości nie skorzysta? Założymy się?
A wiecie, że w czasie stanu wyjątkowego "organy bezpieczeństwa publicznego" mogą wkroczyć na teren każdej wyższej uczelni i zaprowadzać tam swoje porządki? W kontekście ministra Czarnka powołanego na urząd do wojny z polską inteligencją, wolałabym tej możliwości nie testować.
W czasie stanu wyjątkowego można też nie tylko wprowadzać zakaz zgromadzeń i zrzeszania się, ale nawet tworzenia i rejestracji nowych partii politycznych, co oczywiście oznacza poważne zaburzenie w normalnym życiu politycznym kraju i daje autorytarnej władzy możliwość ograniczania konkurencji politycznej. Można też wprowadzić zakaz tworzenia nowych ruchów obywatelskich, broniących praw człowieka, stowarzyszeń i fundacji i mało tego - nakazać zawieszenie działania już istniejących partiom, ruchom i stowarzyszeniom, jeśli tylko rząd uzna, że ich działalność zwiększa zagrożenie obywateli lub "porządku publicznego".
W czasie stanu wyjątkowego można też trzymać w odosobnieniu każdą osobę, której działalność władze uznają za zagrażającą konstytucyjnemu porządkowi państwa lub bezpieczeństwu publicznemu (bezpieczeństwo publiczne to w ogóle taka formułka, której autorytarne rządy używają jako wymówki do ograniczania praw obywatelskich). Oraz: cenzurować media i korespondencję, rozmowy telefoniczne, a nawet zakłócać sygnał mediów, których działalność uznana zostanie przez rząd za zagrażającą - oczywiście porządkowi publicznemu, ograniczać wolność gospodarczą, na przykład zakazać komuś prowadzenia firmy albo nakazać uzyskiwanie dodatkowych pozwoleń na prowadzenie firmy.
Czytaj także: Lawinowy wzrost liczby zakażeń koronawirusem. Nasza służba zdrowia może tego nie wytrzymać

I teraz ponowię pytanie: naprawdę chcemy, żeby PiS wprowadził stan wyjątkowy i wierzymy, że wykorzysta go wyłącznie do walki z pandemią?Jeśli chodzi o mnie, nie wierzę - zbyt dobrze pamiętam tarcze antykryzysowe, w których nie znalazły się zapisy realnie pomagające przedsiębiorcom na jakąś większą skalę, a znalazły się, nie mające z pandemią nic wspólnego, ograniczenia swobód i praw obywatelskich.
Teraz, w czasie epidemii widać niestety jak na dłoni, jak ważne jest to, o czym pogardliwie wyśmiewani przez PiS prawnicy, dziennikarze i obrońcy praw człowieka mówią od dawna: zaufanie obywateli do własnego państwa i jego instytucji. Ja go już nie mam i sądzę, że nie ma go wielu obywateli.
Mamy teraz w Polsce rząd, którego wrogiem jest każdy, kto nie popiera PiS i ja się tego rządu boję i nie chcę, żeby wprowadzał stan wyjątkowy.