Niektóre kobiety uważają, że siostry ich partnerów są zbyt zaangażowane w życie brata.
Niektóre kobiety uważają, że siostry ich partnerów są zbyt zaangażowane w życie brata. Fot. Pexels / Karolina Grabowska

Dzwonią do siebie codziennie, ona pyta go o wszystko, on też się jej radzi, a partnerka mężczyzny patrzy na to z niedowierzaniem, zazdrością i złością, ponieważ "ona" to siostra tego faceta. Zirytowane takim "trójkątem" kobiety zgodziły się opowiedzieć w naTemat swoje historie.

REKLAMA
Rodzeństwo i związek – te relacje trudno nawet porównywać, bo i po co? Teoretycznie nic tu nie powinno przecież ze sobą kolidować, a jednak nie wszędzie ten układ jest taki, jakby tego oczekiwać.
Można się dziwić, można się krzywić, ale trudno oceniać, jeśli nie jest się w skórze kobiet, które są zazdrosne o czas, o uwagę, o zaangażowanie z jakim ich partner rozwiązuje problemy starszej lub młodszej siostry.
Być może są kobiety, które przesadzają i które chcą, aby ich mężczyzna był tylko ich, ale nie w tak toksycznym postrzeganiu partnerstwa rzecz w opowieściach, którymi podzieliły się z nami kobiety. Same mają rodzeństwo, wiedzą więc, jak silna to relacja, ale są pewne granice.

Jakbym była w relacji z kimś, kto ma żonę i dziecko

Kiedy Agnieszka poznała Krzyśka, jego siostra Marta była bardzo przychylna temu związkowi. Kobiety naprawdę świetnie się dogadywały. Jednak sytuacja dość szybko się zmieniła.
– Mieszkali razem, brat i siostra, ale funkcjonowali trochę tak, jakby byli w związku. jednocześnie tak, jakby byli w związku. On był mężczyzną w tym domu i taki układ im odpowiadał. Kiedy pojawiłam się ja, czyli druga baba w tym domu, co oczywiste Krzysiek był bardziej zainteresowany spędzaniem czasu ze mną. Nie chciał cały czas opiekować się jej dzieckiem i wozić ją na zakupy. Zaczęły się zgrzyty – opowiada kobieta.
Agnieszka uważa, że właśnie dlatego, że Marta zdała sobie sprawę, że od brata, który stał się partnerem kogoś innego, dziewczyna nie mogła już oczekiwać tych rzeczy, których oczekiwała do tej pory będąc w tej relacji.
– Nie było łatwo. Często się wkurzałam. Chciałam spędzać czas z chłopakiem, a okazywało się, że on ciągle musi zajmować się dzieckiem siostry. Działali tak, że skoro ona pracuje w weekend, to on z automatu wtedy przejmuje obowiązki nad siostrzeńcem, choć właściwie, kiedy nie pracowała, to imprezowała – wyjaśnia nasza rozmówczyni.
Agnieszka

Żyli w takiej symbiozie 2 lata, więc ja byłam kimś, kto burzy ten układ. Chcesz wyjść z chłopakiem do kina, ale nie możesz, bo siostra obarczała go obowiązkami. Jeśli chodziło o siostrzeńca, to mówiłam "Halo, to nie jest twoje dziecko, nie jesteś jego ojcem. Nie jesteś jej partnerem, jesteś moim partnerem".

Żadnego weekendu nie mieliśmy dla siebie. Zdarzało się, że siedzieliśmy u siebie w mieszkaniu, a nagle dzwoniła ona, bo trzeba było jej wymienić żarówkę. I co na to Krzysiek? Rzucał wszystko i jechał.

Mieliśmy jechać gdzieś na dwa dni, ale okazało się, że ona nie ma opiekunki do dziecka, więc zabieramy dziecko i odwołujemy wszystko.

Agnieszka przyznaje, że tak toksyczne sytuacje działy się bardzo często. Marta bardzo ingerowała w przestrzeń, którą jej brat stworzył ze swoją partnerką.
– On tego w ogóle nie rozumiał... Mieliśmy zaplanowany urlop, dostałam wolne w pracy, ale w końcu wakacje spędziliśmy oddzielnie, bo Krzysiek wcześniej pojechał do Polski. Ten termin oczywiście podyktowała mu siostra, bo znowu nie miała opiekunki do syna, a ktoś musiał zawieźć dziecko do babci – ironizuje Agnieszka.
Kobieta dodaje, że nieraz zostawała na lodzie, bo jej partner czuł się ojcem chłopca. To właściwie on wychowywał siostrzeńca, dlatego nie potrafił odróżnić roli wujka od roli taty. Wtedy nie była w stanie tego zrozumieć, dziś tak. Dziś wie, że chciał wynagrodzić dziecku brak jednego rodzica.
– Wchodziłam w związek z facetem bez zobowiązań, a okazało się, że wszystko wygląda inaczej. Kiedyś mu powiedziałam, że czuję się tak, jakbym była w relacji z kimś, kto ma żonę i dziecko – zaznacza.
Bardzo dużo zmieniło się w tym układzie – na lepsze – kiedy Marta poznała faceta i zaczęła funkcjonować w związku. Teraz Agnieszka i Krzysiek mają wolne weekendy tylko dla siebie i mogą coś zaplanować. – Kiedy wcześniej chciałam z nim iść do kina, to musiałam pytać o jej plany, sprawdzić, czy przypadkiem moje z nimi nie kolidują... – mówi kobieta.

Mówi jej o wszystkim

Młodsza siostra partnera Oli odgrywa ogromną rolę w jego życiu. Mężczyzna bardzo liczy się z jej opinią, łączy ich silna więź. – Potrafi po niej wszystko powtarzać, jest w nią wpatrzony, dzwonią do siebie codziennie, rozmawiają na każdy temat, on mówi jej o wszystkim – mówi Ola.
Rozmówczyni naTemat przyznaje, że relacja rodzeństwa tak wyglądała od samego początku. – Musiałam nawet zwracać mu uwagę, żeby w końcu przestał o niej mówić –słyszę. Zdaniem kobiety jej partner wcielił się w opiekuna siostry, bo ta straciła męża.
– To, co ona powie, tak ma być. Jeśli była rozmowa o budowie naszego domu i ona powiedziała, że to jest niepotrzebne, to jest to niepotrzebne... Nie wiem, czy większym problemem jest jej postawa, czy jego. Jej na pewno jest wygodniej z takim wsparciem, ale z drugiej strony ona nie jest w stanie nim manipulować. To jego decyzja –podkreśla Ola.
Partner Oli uważa, że kobieta się czepia, że przesadza. Nasza rozmówczyni dodaje, że przez długi czas ta sytuacja była bardzo frustrująca, ale później siostra, o której mowa, trochę zmieniła zachowanie, dlatego też "trochę już udało się wypracować", ale wciąż bywa różnie.
– Czasami się czuje tak, jakby ona była żoną, a ja byłabym zdecydowanie kimś mniej ważnym – przyznaje.