
Reklama.
"Tata trafił do szpitala po tym, jak zemdlał w obecności funkcjonariusza CBA w łazience. Wcześniej czuł się dobrze i mówił, że po jego odpowiedzi 'nie' na pytanie funkcjonariuszy o to, czy ma myśli samobójcze, wybuchli oni śmiechem. Nie chcę myśleć, co się stało. Dziękuje za wsparcie" – poinformowała na Twitterze Maria Giertych.
Jak informowaliśmy wcześniej w naTemat.pl, w czwartek 15 października Centralne Biuro Antykorupcyjne dokonało zatrzymania Romana Giertycha. W specjalnym oświadczeniu CBA oznajmiło, iż takie działania mają być związane ze śledztwem ws. procederu wyprowadzania i prania pieniędzy ze spółki notowanej na Giełdzie Papierów Wartościowych.
Czytaj także: CBA wyjaśnia dlaczego zatrzymało Romana Giertycha. "Pranie i przywłaszczanie pieniędzy"
Byłego wicepremiera w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, a dziś wziętego prawnik zatrzymano w sądzie, gdzie wykonywał obowiązki zawodowe. Później rozpoczęto wielogodzinne przeszukanie domu rodziny Giertychów.
– Tata ma zarzut z art. 296 kodeksu karnego, czyli działanie na szkodę spółki. Prosił oczywiście o podawanie jego pełnych danych. Uważa, że sprawa ma charakter polityczny, a te zarzuty są absurdalne. Jego zdaniem, to polityczna zemsta – poinformowała w rozmowie z naTemat.pl Maria Giertych.