Rząd oficjalnie potwierdził, że w salach konferencyjnych Stadionu
Narodowego powstanie szpital tymczasowy dla chorych na covid-19. Na Twitterze skomentował to Donald Tusk. Szef EPL zwrócił uwagę, że to nie miejsce dla chorych jest tu największym problemem.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Pierwszy szpital tymczasowy dla chorych na covid-19 ma mieścić 500 łóżek, z czego 50 OIOM-owych. Takie informacje przekazał szef KPRM Michał Dworczyk w rozmowie z Radiem Zet. Potwierdził, że będzie możliwość rozszerzenia tego zaplecza do 1000 łóżek. Szpital jest budowany w salach konferencyjnych.
Jak mówił Dworczyk, w jednej sali ma znaleźć się ok. 250-300 łóżek. Tymczasem w poniedziałkowym raporcie MZ poinformowało o prawie 7500 zakażeniach covid-19, co można traktować jako małą poprawę w stosunku do ostatnich dnia.
Te informacje skomentował na Twitterze Donald Tusk zwracając uwagę, że to respiratory są znacznie większym problemem. "Stadionów wystarczy, gorzej z respiratorami. Kupili ich mniej, niż zbudowano Orlików" – napisał były premier na Twitterze.
Kilka dni temu pojawiła się analiza matematyków z Uniwersytetu Warszawskiego. Naukowcy wyliczyli, kiedy w Polsce zabraknie respiratorów, jeśli epidemia covid-19 dalej będzie rozwijać się w takim tempie.
Obecnie Polska ma ponad 1000 respiratorów dla pacjentów z koronawirusem. Naukowcy z UW wyliczyli, że jeśli epidemia będzie proporcjonalnie dalej tak się rozwijać, wystarczy ich zaledwie na dwa tygodnie. Wykorzystali do tego model matematyczny. Według danych z 19 października w Polsce są obecnie zajęte 672 respiratory.