Dorota Gardias właśnie wróciła do pracy po covid-19. Sąsiedzi jej unikają
Bartosz Świderski
22 października 2020, 10:58·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 22 października 2020, 10:58
Dorota Gardias, która razem z córką była zakażona koronawirusem, właśnie opowiedziała o trudach związanych z życiem po covid-19. Jak się okazuje, sąsiedzi unikają pogodynki. – Omijają mnie szerokim łukiem - przyznała w rozmowie z "Super Expressem". Gwiazda wróciła już do pracy w TVN.
– Pozdrawiam moich wszystkich sąsiadów. Omijają mnie szerokim łukiem, ale ja im się nie dziwię, nie gniewam się, nawet nie mam żalu, bo ten wirus jest jeszcze do końca nieznany. Nie obrażam się - powiedziała Dorota Gardias w wywiadzie z tabloidem.
Jak sama podkreśliła, w budynku, w którym mieszka, wykonano dezynfekcję. – Cała klatka została zdezynfekowana. I dobrze! Tak powinno być cały czas. My tego nie znamy, mamy prawo się bać – stwierdziła.
Celebrytka wróciła w czwartek do pracy jako pogodynka TVN. "Po miesiącu nieobecności pierwszy dyżur w poranku. Tęskniłam" – napisała na Instagramie.
Przypomnijmy, że kilka tygodni temu Gardias trafiła do szpitala. Miała być w ciężkim stanie. Zakaziła się koronawirusem od córki, która 1 września wróciła do szkoły. Jej stan, wbrew początkowym dramatycznym doniesieniom, nie był aż tak zły i sukcesywnie się poprawiał.
O chorobie, a także skutkach ubocznych covid-19, Gardias opowiedziała na swoim InstaStory. "Jest coraz lepiej, zbieram siły. Kondycja delikatnie mówiąc średnia, ale tu potrzeba czasu i będzie dobrze" – napisała gwiazda TVN.
Smak i węch, które straciła w czwartej dobie po pojawieniu się pierwszych objawów, wróciły do normy.