
Największy producent maseczek medycznych w Polsce – tak na stronie reklamuje się Ptak Medical. Dziennikarskie śledztwo naTemat ujawniło jednak, że w fabryce w podwarszawskim Nadarzynie pracownicy z Ukrainy przepakowują niektóre maseczki sprowadzane z Azji do osobnych pudełek i oznaczają je jako produkt polski. Widzieliśmy nagranie ze środka, mamy też odpowiedź prezesa firmy, który tłumaczy różnice między maseczkami medycznymi i niemedycznymi.
Pod patronatem prezydenta
Kwiecień 2020. Pandemia koronawirusa się rozpędza. W przestrzeni publicznej zaczyna obowiązywać nakaz zasłaniania ust i nosa, już brakuje sprzętu ochronnego. Polacy skrzykują się i szyją maseczki dla medyków, pracowników służby zdrowia.Produkcja 24 godziny na dobę
Tyle w teorii, w praktyce nie do końca się to się udało. To właśnie w Nadarzynie Ptak Holding (zajmujący się m.in. eksportem odzieży, organizacją targów) wspólnie z Agencją Rozwoju Przemysłu uruchomił pierwszą w Polsce i – jak reklamują na stronie – największą w Europie fabrykę maseczek medycznych na masową skalę. W folderach piszą, że powstała w miesiąc.PLL LOT kupiły maski od Ptak Holding w sierpniu tego roku w wyniku przeprowadzonego procesu zakupowego. Oferent przedstawił nam wszelkie wymagane przepisami certyfikaty, oraz informację że produkt został wyprodukowany w Polsce.
Chińskie jako polskie
Na początku maja na zamkniętych facebookowych grupach pracownik Ptak Expo oferował sprzedaż 4 mln jednorazowych masek ochronnych, certyfikowanych na rynek europejskich, produkowanych w niesterylnych warunkach. Dostępne były od ręki.Zajmujemy się głównie produkcją maseczek medycznych, które w stu procentach są produktem polskim. One powstają w odpowiednich warunkach: w clean roomach, na specjalistycznych maszynach, posiadają badania, zgłoszenia, spełniają określone warunki przepuszczalności. Poza tym, przebadane są w Centralnym Instytucie Ochrony Pracy. A pracownicy, którzy je tworzą, są odpowiednio ubrani – mówi Szypuła.
Jeśli chodzi o import z Chin – jeśli dobrze sobie przypominam – to miałem w maju jakieś 4 mln maseczek. To był produkt, który był sprowadzony – zarówno dla zabezpieczenia potrzeb grupy firm należących do Ptak Holding, jak i do eksportu. Pamiętam, że gdzieś na Dominikanę je wysyłaliśmy. Dużo tych maseczek rozdajemy do celów własnych, np. klientom czy najemcom centrum pod Łodzią – wyjaśnia prezes Ptak Holding.
Warunki nie mają znaczenia
Prezes Ptak Holding broni się, że maski niemedyczne nie muszą być produkowane w rygorystycznych warunkach sanitarnych.Współpraca: Michał Mańkowski
