
Policjanci z Krakowa zdjęli kaski i maszerowali w tłumie. Od dwóch dni takie nagranie krąży w sieci i dodaje otuchy protestującym przeciw zaostrzeniu prawa aborcyjnego. I faktycznie na pierwszy rzut oka wygląda to tak, jakby funkcjonariusze na służbie wsparli kobiety. Rzeczywistość jednak nie jest tak bajkowa.
Policjanci zdjęli kaski, ale nie dołączyli do protestu
Zadzwoniłem do biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie, by dowiedzieć się o kulisach tej sytuacji. Zanim zadałem pytanie, rzecznik od razu dał mi odpowiedź.Protesty w Krakowie mają spokojny przebieg
W protestach w Krakowie uczestniczy codziennie kilka tysięcy osób – w piątek to ponad 5 tys. osób, w sobotę około 2 tys., a w niedzielę około 10 tys.Policjanci ogólnie mają teraz pełne ręce roboty. – Należy pamiętać, że samym Krakowie mamy średnio 400 interwencji dziennie zgłaszanych na numer alarmowy, prowadzimy dochodzenia, obsługujemy zdarzenia drogowe. I oczywiście walczymy z pandemią. Dziennie sprawdzamy w Krakowie ok. 7 tys. osób przebywających na kwarantannie – powiedział mł. insp. Sebastian Gleń.
