Ostatnie tygodnie obostrzeń w Czechach wynikających m.in. z wprowadzenia stanu wyjątkowego przynoszą pożądane efekty. Najnowsze raporty na temat koronawirusa w tym kraju pokazują, że liczba nowych przypadków zmalała o 1000 w porównaniu do stanu sprzed tygodnia.
Ministerstwo Zdrowia Czech podało w niedzielę, że wykryto 11 428 nowych przypadków zakażenia koronawirusem w tym kraju. To około tysiąc mniej nowych infekcji niż przed tygodniem. Nadal jednak w szpitalach przebywa 7673 chorych, a 1137 z nich jest w ciężkim stanie. Mimo to same władze Czech podkreślają, że coś się zaczęło zmieniać.
– To, co się teraz dzieje, to prawdopodobnie początek spowolnienia. Jeżeli to będzie kontynuowane, zwyciężymy. Jeszcze nie wygraliśmy – powiedział w sobotę na konferencji prasowej minister zdrowia Czech Jan Blatny.
Od tej niedzieli po raz pierwszy wprowadzono zakaz działalności placówek handlowych. Otwarte są jedynie apteki, stacje benzynowe oraz sklepy na dworcach i lotniskach. Wyjątek dotyczy sklepów i stoisk ze zniczami i kwiatami na Święto Zmarłych.
Ale Czesi podjęli te działania od razu. Nie czekano na rozwój wydarzeń, tak jak w Polsce i dostosowywano scenariusz do tego, co się dzieje. Dlatego też różnice widać gołym okiem w statystykach. W Polsce co prawda odnotowano w niedzielę mały spadek liczby zakażonych, ale to efekt wykonania 10 tys. testów mniej, niż poprzedniej doby.