Andrzej Zybertowicz, doradca prezydenta Andrzeja Dudy, wypowiedział się na temat odebrania kobietom prawa do aborcji w sytuacji ciężkiego uszkodzenia płodu. Jego zdaniem jego obóz polityczny popełnił błąd – jednak nie w sprawie samego zaostrzenia ustawy, ale tego, że Trybunał Julii Przyłębskiej zrobił to w środku epidemii, nie biorąc pod uwagę tego, że społeczeństwo wyruszy na masowe protesty.
Autor terminu MaBeNa (maszyna bezpieczeństwa narracyjnego – red.) jest zdania, że odebranie kobietom w powikłanej ciąży prawa do jej przerwania jest słuszne.
– Zacznę od rzucenia kamyczka do własnego ogródka. Termin decyzji TK zgodnej z Konstytucją, sam termin, jest niefortunny. Z czego to wynikało, nie wiem – powiedział Andrzej Zybertowicz na antenie TVP Info odnosząc się do zakazu aborcji embriopatologicznej.
Doradca prezydenta Dudy potępił młode osoby uczestniczące w protestach przeciw przymusowi rodzenia jako reprezentantów kultury nieodpowiedzialności. Według niego protesty kobiet i ich sojuszników to dowód na upadek obyczajów.
– Nie rozumie się, że gdy rozluźniamy dobre obyczaje na poziomie języka, na poziomie mobilizacji, tworzenia podmiotowości, to będzie to miało długotrwałe konsekwencje. Bo wysoki poziom emocji spadnie, ale konsekwencje przyzwoleń na wulgarność, na wulgarność publiczną, na komunikowanie się poprzez hiperagresywne hasła (...), ten upadek obyczajów będzie z nami długo i będziemy wszyscy jego ofiarami – ocenił doradca prezydenta.
Andrzej Zybertowicz stanął też w obronie wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego, który po tym, jak na murach kościołów, których kapłani domagają się odebrania kobietom prawa do aborcji, pojawiły się hasła protestu, a do świątyń weszły protestujące kobiety z ulotkami, wezwał zwolenników PiS do sprzeciwienia się temu "za wszelką cenę".
– Gdy hasło do obrony kościołów jest przekłamywane jako hasło wezwania do agresji, to ja myślę, że jest to stronniczość, która ześlizguje się poniżej poziomu cywilizowanej debaty – powiedział Zybertowicz.