Podczas sobotniej konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki ogłasza dalsze kroki rządu w walce z epidemią koronawirusa. Od przyszłej soboty otwarte zostaną centra handlowe. Uczniowie nie wrócą do szkół przynajmniej do połowy stycznia.
– Sytuacja nadal jest bardzo poważna. Z zatrwożeniem obserwuję liczbę zgonów. Wiemy, że wiele naszych analiz było błędnych. Wiem, że we wszystkich krajach europejskich nastrój jest podobny – powiedział na wstępie Mateusz Morawiecki.
– Wchodzimy w okres "100 dni solidarności". Za 100 dni może być dostępna szczepionka. Wtedy, nawet jeśli nie wszyscy się zaszczepią, łatwiej będzie przerwać łańcuch zakażeń – zapowiedział premier. Podkreślił, że priorytetem jest dotrwanie do momentu pojawienia się szczepionki z jak najmniejszą liczbą zgonów, ale również straconych miejsc pracy.
W ramach planu rząd przygotował trzy rozporządzenia. Dotyczą one: obowiązującego do 27 grudnia "etapu odpowiedzialności", następującego po nim "etapu stabilizacji", podczas którego może dojść do ponownego podziału na strefy żółte, czerwonego i zielone, oraz ewentualnej kwarantanny narodowej.
Obostrzenia – odmrażanie gospodarki
Następnie padło to, na co czekaliśmy – informacja dotycząca odmrażania gospodarki.
– Zdecydowaliśmy, że od przyszłej soboty placówki handlowe będą działać w najwyższym reżimie sanitarnym – przekazał Morawiecki.
– Warunek utrzymania tego reżimu jest jeden: dyscyplina każdego sklepu, galerii, sklepu meblowego. Jeśli będzie inaczej, te sklepy będą zamykane – zaznaczył szef rządu. Dodał, że teatry, kina czy siłownie do świąt pozostaną zamknięte.
Nie będzie też powrotu do szkół, przynajmniej do 23 grudnia. Ferie zimowe dla całej Polski zostaną zorganizowane w jednym terminie – od 4 do 17 stycznia, a więc tuż po przerwie świąteczno-noworocznej. Czyli w praktyce uczniowie wrócą do szkolnych ławek najwcześniej 18 stycznia.
Na Twitterze Kancelarii Premiera pojawił się wykres ilustrujący "Progi etapów zasad bezpieczeństwa". Chodzi o liczbę zakażeń, przy której możliwe będzie znoszenie części obostrzeń, przynajmniej w niektórych regionach.
Premier zapowiedział, że w przyszłości może wrócić podział na strefy żółte i czerwone. Stanie się to jednak dopiero wtedy, gdy epidemia nieco wyhamuje. Do końca roku utrzymana zostanie większość surowych obostrzeń, które obowiązują od kilku tygodni. Na lockdown na razie się jednak nie zanosi.