Po dwóch latach od premiery "Zamiany z księżniczką" Netflix wraca z kontynuacją swojego świątecznego hitu. W filmie "Zamiana z księżniczką 2" Vanessa Hudgens ma jeszcze większe pole do popisu: gra nie dwie, ale... trzy role. Rezultat? Fani pierwszej części oraz romantyczno-świątecznych komedii nie będą zawiedzeni.
Po sukcesie serii "Świąteczny książę" Netflix postanowił kuć żelazo, póki gorące i stworzyć kolejną świąteczną franczyzę. Padło na "Zamianę z księżniczką" – hit z 2018 roku z Vanessą Hudgens, która... rozdwoiła się na ekranie. I to dosłownie. 31-letnia dziś gwiazda "High School Musical" zagrała aż dwie postaci: Stacy, cukierniczkę z Chicago i Margaret, księżniczkę fikcyjnego europejskiego państwa.
Po dwóch latach doczekaliśmy się kontynuacji bajkowego romansu z królewskim zacięciem – na Netflixie pojawiła się "Zamiana z księżniczką 2" (jak na franczyzę przystało, potwierdzono już, że powstanie część trzecia). Ale jak zrobić sequel komedii romantycznej ze szczęśliwym zakończeniem?
To niełatwe zadanie, ale scenarzyści Robin Bernheim Burger i Megan Metzger wpadli na całkiem niezły pomysł. "Rozstali" jedną z par, dzięki czemu widzowie wciąż mogą im kibicować, jak Rossowi i Rachel w serialu "Przyjaciele" oraz... dodali kolejnego sobowtóra. Do Stacy i Margaret dołączyła Fiona, w którą wcieliła się, a jakże, Vanessa Hudgens. I jak wyszło?
Uwaga, recenzja zawiera spoilery do "Zamiany z księżniczką", pierwszej części filmu.
Święta i miłość w "Zamianie z księżniczką 2"
Od bajkowego finału "Zamiany z księżniczką 2" minęły dwa lata. Podczas gdy Stacy i książę Edward (Sam Palladio) z fikcyjnej Belgravii wciąż są szczęśliwym małżeństwem, los nie był aż tak łaskawy dla Margaret i Kevina (Nick Sagar). Ich związek nie przetrwał – miłość na odległość i koronacja (po niespodziewanej śmierci ojca Margaret ma zostać królową Montenaro) dały się zakochanym we znaki.
Nadchodzi Boże Narodzenie i świąteczna koronacja Margaret zbliża się wielkimi krokami. Stacy nie zamierza odpuścić i postanawia pomóc swojej przyjaciółce-sobowtórce. Sprowadza do Montenaro Kevina i jego córkę Olivię, aby uświadomić byłym kochankom, że są dla siebie stworzeni. Bo czy jest lepszy czas na miłosne deklaracje, niż Boże Narodzenie?
Stacy i Margaret planują więc – jak w pierwszej części świątecznego hitu Netflixa – kolejną zamianę. Nie przewidują jednak jednego: pojawienia się w pałacu w Montenaro lady Fiony, kuzynki Margaret, oszustki i manipulatorki. I żeby nie było zbyt łatwo, nowa bohaterka wygląda identycznie, jak amerykańska cukierniczka i europejska księżniczka.
Fiona ma oczywiście niecny plan: zamierza wykorzystać swoje bliźniacze podobieństwo do przyszłej królowej do własnych, nielegalnych celów. A to oznacza, że widzów czekają kolejne zamiany, zawirowania i fabularne zwroty akcji. To wszystko oczywiście skąpane w świątecznym, baśniowym blasku, który tak kochają wszyscy fani Bożego Narodzenia i komedii romantycznych.
Świąteczne dekoracje na sterydach
Powiedzmy to wprost: jeśli nie jesteś fanem świąt, bajek, optymizmu oraz "i żyli długo, i szczęśliwie", lepiej... zmień repertuar.
"Zamiana z księżniczką 2", podobnie jak "Zamiana z księżniczką", jest uroczą i całkowicie nierealną opowiastką, która równie dobrze mogłaby być animowanym filmem Disneya. W tym tkwi cały jej czar, który dla niektórych będzie zupełnie niestrawny, a dla innych będzie cudowną odskocznią od rzeczywistości. W końcu właśnie po to powstają takie produkcje.
Netflix ten klimat dostarcza. "Zamiana z księżniczką 2" absolutnie olśniewa scenografią. Kiedy Margaret mówi, że nie ma ochoty na bożonarodzeniowe tradycje po śmierci swojego ojca i niedawnym rozstaniu, dobrze wiemy, czym to się skończy – radosnym montażem w rytmie świątecznego hitu Kelly Clarkson "Underneath The Tree", którego rezultatem będą zapierające dech w piersiach dekoracje.
Niepisana zasada mówi, że tych w świątecznych filmach musi być dużo i jeszcze więcej. Tak, żeby widz poczuł Boże Narodzenie na własnej skórze i zapragnął ubrać choinkę teraz, już. Film z Vanessą Hudgens w tę zasadę nie tylko się wpisuje, ale idzie jeszcze dalej: tworzy świąteczny klimat na sterydach.
Scenarzyści naprawdę się nie ograniczali: choinki, lampki, wieńce, czerwone kokardy, sztuczne renifery... Czego tu nie ma! Nawet publiczna toaleta w jednej ze scen jest udekorowana na Boże Narodzenie. A wszystko to wewnątrz luksusowego pałacu godnego królowej europejskiego, małego księstwa (w którym wszyscy mówią z... brytyjskim akcentem, ale nie czepiajmy się szczegółów).
Dodajmy do tego soundtrack pełen świątecznych hitów, a otrzymamy świąteczny twór idealny. Oczywiście dla maniaków Bożego Narodzenia, bo inni mogą dostać niestrawności. Ale umówmy się: "Zamiana z księżniczką" ma być filmem, który obejrzysz z kubkiem grzanego wina przy choice. I taki właśnie film dostajemy.
Vanessa Hudgens razy trzy
Fabuła w "Zamianie z księżniczką 2" jest sprawą drugoplanową. Czy to wada? Niekoniecznie. Pamiętajmy, że to sequel komedii romantycznej, w której główną rolę grają święta Bożego Narodzenia. Rozstanie Margaret i Kevina to tylko pozorny fabularny twist – dobrze wiemy, że para i tak do siebie wróci. A same zamiany personalne – mimo że zabawne i zapewniające sporo rozrywki – nie są tak istotne, jak sam klimat świąt.
Mimo że problemy w filmie Netflixa nie są prawdziwymi problemami, a intrygi nie są prawdziwymi intrygami (bo w świątecznych filmach wszystko zawsze dobrze się kończy), to fani pierwszej części i podobnych klimatów, będą usatysfakcjonowani. Zwłaszcza że po dość niespiesznym początku, widzów czeka... porwanie jednej z bohaterek. Jest więc i powiew sensacji, i lekki klimat thrillera, i sporo humoru.
Największym atutem filmów jest jednak Vanessa Hudgens, która jest wprost stworzona do ról w podobnych produkcjach – uroczych, zabawnych, nieskomplikowanych. Mimo że postacie, która gra aktorka, nie są specjalnie złożone, są sympatyczne, miłe i pozytywne. Oczywiście mowa tu o Stacy i Margaret, bo Fiona to inna para kaloszy.
Hudgens wyraźnie bawi się swoją nową rolą. Jako ekscentryczna Fiona jest soczyście karykaturalna i w końcu ma większe pole do popisu. Zresztą nie od dzisiaj wiadomo, że aktorzy uwielbiają grać czarne charaktery.