Wielka miłość, kilkuletni związek, wreszcie huczne i wymarzone wesele i rozwód... po kilku miesiącach. To niestety nieodosobniony przypadek. Coraz więcej młodych małżeństw rozpada się w pierwszych latach wspólnego życia.
– Moi znajomi wyprawili huczny ślub w zeszłym roku. Wcześniej mieszkali razem, znali się kilka lat. Byli naprawdę kochającą parą. Wytrzymali pół roku. Teraz się rozwodzą –
opowiada Mateusz z Pomorza. Jego zdaniem, po ślubie coś się zmieniło w relacji tej pary. Mimo, że mieszkali wcześniej, znali swoje charaktery i sposób życia, zaczęli się kłócić, zmieniły się ich oczekiwania.
To nie odosobniony przypadek. Coraz więcej młodych małżeństw ma problemy. Wiele z nich rozpada się po roku, czy dwóch. Niektóre nie świętują nawet pierwszej rocznicy.
Liczby rosną
Według danych demografa z Uniwersytetu Łódzkiego doktora Piotra Szukalskiego nawet jedna trzecia małżeństw w Polsce kończy się rozwodem. Z informacji Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że w 2010 roku w Polsce było 61,3 tys. rozwodów, w 2000 – ponad 42,7 tys. Statystyki pokazują również, że znaczącą część rozwodzących stanowią ci, którzy w momencie zawierania związku małżeńskiego nie mieli ukończonych 24 lat. – W przypadku mężczyzn to ponad 50 proc., a w przypadku kobiet ok. 75 proc. – mówi dr Piotr Szukalski.
2000 rok – 42 777 rozwodów, wśród nich rozwody małżeństw ze stażem poniżej 5 lat – 9 017 2010 rok – 61 300 rozwodów, wśród nich rozwody małżeństw ze stażem poniżej 5 lat – 13 700
źródło: GUS
To naprawdę przygnębiające. Zdaniem specjalistów, z roku na rok rośnie niestety liczba rozpadających się małżeństw z krótkim stażem.
– Nie są to może znaczące różnice, ale trzeba wziąć pod uwagę, że wiele par żyje w związkach niesformalizowanych, jest w ogóle większa skłonność do rozwodów, na ślub decydują się pary z dłuższym stażem – wymienia dr Szukalski i dodaje, że im para jest starsza, tym statystycznie większa szansa, że małżeństwo przetrwa.
Zbyt nowocześni?
Powodów rozpadów małżeństw z krótkim stażem jest wiele. Przeważnie chodzi o niezgodność charakterów. – Problemem jest niewłaściwy dobór partnerów. Małżonkowie do siebie nie pasują. Nie potrafią podołać trudnościom życia i są niedojrzali emocjonalnie – podkreśla Bożena Jakubowska, psycholog sądowy i rodzinny.
Ta niezgodność charakterów trochę dziwi. Zmieniły się przecież obyczaje, podejście młodych do seksu. Większość młodych ludzi mieszka już razem przed ślubem, znają się, mieli szansę sprawdzić, czy się dogadują. Jednak, mimo, że żyją wcześniej razem, szczególnie kobiety nadal traktują ślub jak coś magicznego. Mają nadzieję, że jednak coś się w ich życiu się zmieni, że partner będzie o nie bardziej dbał, będzie je inaczej traktował. A tak się nie zawsze dzieje, bo ślub dzisiaj stanowi tylko kolejny krok we wspólnym życiu, rzadziej początek wspólnego życia. – Wiele partnerów, mimo, że żyło ze sobą od wielu lat, po sformalizowaniu związku przestaje się starć. Papier daje im poczucie własności drugiej osoby – zwraca uwagę Bożena Jakubowska.
Drugim powodem rozwodów wśród małżeństw z krótkim stażem jest zdrada. Niezgodność charakterów i zdrada to zresztą dwa najczęstsze powody rozwodów w naszym kraju.
Eksperci uważają, że wiele małżeństw jest zawieranych przedwcześnie, stąd tak znaczny odsetek rozwodzących się wśród małżeństw zawartych przed 24. rokiem życia. Małżonków przerastają trudności codzienne, kłopoty finansowe. Zdaniem Bożeny Jakubowskiej wpływ na liczbę rozwodów ma również niezależność ekonomiczna kobiet, bo większość z nich pracuje.
Zmieniła się również świadomość młodszego pokolenia i ich podejście do przysięgi małżeńskiej. Nie jest już tak, jak w przypadku ich rodziców, że traktują ją jako coś świętego i nierozerwalnego. Młodzi ludzi wychodzą z założenia, że jak nie będą szczęśliwi, po prostu wezmą rozwód.
– Teraz, kiedy w związku się nie układa, ludzie z niego po prostu rezygnują. Kiedyś w Polsce rozwód był potępiany, dziś jest na niego społeczne przyzwolenie. W liczbie rozwodów zbliżamy się powoli do Zachodu, gdzie rozpada się większość małżeństw – zauważa Bożena Jakubowska.
Pochopny rozwód
Mimo że w Polsce coraz przychylniej patrzy się na rozwody, aż 84 proc. Polaków uważa, że liczba rozwodów w naszym kraju to drugi najpoważniejszy po narkomanii problem społecznym. To wynik przeprowadzonej w 2011 przez Fundację Mamy i Taty kampanii społecznej.
Dane pokazują, że już 73 proc. Polaków uważa, że podejmujemy decyzje o rozwodach zbyt pochopnie. To szczególnie dotyczy młodych par. Pierwsze trudności, powtarzające się kłótnie i decyzja o rozwodzie po kilku miesiącach.
Zdaniem psychologów dzieje się tak, bo małżonkowie z krótkim stażem nie potrafią rozwiązywać konfliktów. – Rozwód jest po prostu łatwiejszą drogą. Rozwiązywanie konfliktu wymaga zaangażowania, czasu i niejednokrotnie pieniędzy, jeśli zwraca się po pomoc do specjalisty. Młodzi zapominają, że konflikt wliczony jest w każdy związek. Tym bardziej w małżeństwo – podkreśla psycholog Bożena Jakubowska.
Co ciekawe, z doświadczenia prawników prowadzących sprawy rozwodowe wynika, że nawet 10 proc. par po rozwodzie wraca do siebie.
Na wsi rozwodzi się co siódme małżeństwo, w dużych miastach jak Warszaw czy Łódź rozwodem kończy się już co drugie.
Bożena Jakubowska
psycholog sądowy i rodzinny
Kiedyś w Polsce rozwód był potępiany, dziś jest na niego społeczne przyzwolenie, a nawet zalecane. W liczbie rozwodów zbliżamy się powoli do Zachodu, gdzie rozpada się większość małżeństw.