Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski skomentował informacje o odnalezieniu w archiwum krakowskiej kurii listu, który wręczył w 2012 roku kardynałowi Stanisławowi Dziwiszowi. Były metropolita krakowski twierdził, że nie pamięta tej sytuacji. Jak przekazał ks. Isakowicz w rozmowie z "Faktem", odczuł ulgę po odnalezieniu listu.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Przypomnijmy: to w treści dokumentu pt. "Raport McCarricka - Komentarz do 'sensacyjnych' zarzutów medialnych wobec Kardynała Dziwisza" znaleziono potwierdzenie istnienia listu dotyczącego sprawy molestowania Janusza Szymika.
Ksiądz Isakowicz-Zaleski w rozmowie z "Faktem" przybliżył sytuację, w jakiej przekazał list na ręce kardynała Dziwisza. Decyzja o przekazaniu byłemu metropolicie krakowskiemu korespondencji, która zawierała opisy przypadków pedofilii w Kościele, zapadła w marcu 2012 roku. Poprosiła o to ks. Isakowicza Rada Kapłańska.
– Po obradach Rady stwierdzono, że powinienem przekazać kardynałowi Dziwiszowi wszystko do tej pory posiadam. Zebrałem wszystkie listy, które otrzymałem w ciągu kilku lat – opisał ks. Isakowicz-Zaleski w rozmowie z "Faktem".
– Sporządziłem list, datowany na 24 kwietnia 2012 r. Opisałem w nim siedem spraw. Dołączyłem do niego załączniki – listy osób, oświadczenia poszczególnych osób, które czuły się skrzywdzone. To była cała teczka dokumentów, a nie tylko jeden list – relacjonował.
Ksiądz Isakowicz-Zaleski opowiedział, że osobiście wręczył teczkę kardynałowi Dziwiszowi, a ten zaczął przeglądać zawarte w niej dokumenty.
– Usiedliśmy przy stole i kardynał przy mnie przeglądał je i komentował poszczególne przypadki. Bardzo go zafrasowały. Był nimi przejęty. Widać było, że po raz pierwszy się o tym dowiadywał – powiedział duchowny.