Episkopat Polski chciał, by rząd poluzował od Świąt restrykcje w kościołach. Abp Stanisław Gądecki pisał w tej sprawie do premiera, ale jak wiemy niewiele wskórał. Oczywiście w niejednym kraju duchowni też burzą się przeciwko ograniczeniom. Ale nie brak takich, którzy radzą sobie inaczej. Oto co wymyślają na Święta.
Przypomnijmy, przewodniczący Episkopatu próbował przekonać premiera Morawieckiego, że Boże Narodzenie to dla chrześcijan czas szczególny. "Należy więc zrobić wszystko, aby – przy zachowaniu norm bezpieczeństwa – jak największa liczba osób miała możliwość uczestnictwa w świątecznej liturgii, w tym we Mszy Świętej Pasterskiej” – prosił go w liście. Chciał, by w mszach mogła uczestniczyć 1 osoba na 7 metrów kwadratowych, a nie na 15, jak teraz.
Jednak minister zdrowia dość szybko odpowiedział, że zmiany na razie nie wchodzą w grę. Dając wyraźny sygnał, że Kościół w Polsce z ograniczeniami musi się pogodzić.
Na całym świecie kościoły stoją teraz przed trudnym zadaniem. Święta zbliżają się wielkimi krokami. A wiadomo, że w Boże Narodzenie na msze przychodzą nie tylko regularnie praktykujący wierni. Kościoły potrafią wtedy pękać w szwach.
Oczywiście część duchownych – i katolickich, i innych – burzy się na ograniczenia i na pewno polski Kościół nie jest tu sam.
Na przykład w Toronto jeden z pastorów właśnie podważa wprowadzenie limitu 10 wiernych w kościele, argumentując, że ograniczenia są sprzeczne z konstytucją i naruszają wolność religijną.
Jednak takich, którzy podchodzą do nich ze zrozumieniem nie brakuje. Sami potrafią wprowadzać dodatkowe zasady, a nawet prosić wiernych, by lepiej zostali w domach. Albo wyjść z inicjatywą, jak w tym trudnym dla wszystkich czasie, możliwie najbezpieczniej zorganizować ludziom Święta w kościele.
Zarezerwować bilet do kościoła
– U nas wierni muszą mieć bilety, muszą zarezerwować miejsca online. Zapisują się na konkretną mszę na naszej stronie. Musimy zachować dystans społeczny w kościele. Między miejscami zachowana jest odległość – mówi naTemat Alex Rayment, anglikański pastor z kościoła St Barnabas Penny Lane w Liverpoolu.
Na stronie są wypisane poszczególne msze w konkretnych dniach. Wystarczy kliknąć "Get ticket". Oprócz biletu na mszę, co nie jest nowością na Zachodzie, tym razem znajdziemy też instrukcję.
"Liczba biletów jest ograniczona. Prosimy, zarezerwuj bilet dla każdego członka rodziny. Tylko członkowie rodziny/jednego domostwa będą usadzeni razem. Będziemy prosić was o maseczkę na twarzy i zdezynfekowanie rąk. Wszystkie powierzchnie będą dezynfekowane pomiędzy mszami. Drzwi otwieramy 30 minut przed rozpoczęciem nabożeństwa" – można przeczytać.
W tym kościele limit wiernych wynosi 110 osób. Pastor mówi o modlitwie, ale i o odpowiedzialności. Nikt nie chciałby przecież wyjść chory z kościoła. – System biletowy jest bardzo popularny w Wielkiej Brytanii, wiele kościołów do pewnego stopnia z niego korzysta – przyznaje.
Faktycznie, wiele takich kościołów można znaleźć w sieci. Wprowadzają też dodatkowe nabożeństwa na czas Świąt.
"By stosować się do rządowych i diecezjalnych restrykcji, konieczne będzie zarządzanie i kontrolowane liczby wiernych w kościele. Za radą biskupa Nulty, konieczne będzie wprowadzenie biletów na msze w okresie świątecznym" – brzmi komunikat parafii Edenderry.
W niektórych na wybrane msze nie ma już miejsc.
W USA też bilety do kościoła
Zresztą tak jest nie w tylko w Wielkiej Brytanii, również w USA wprowadzają bilety. Gdy proboszcz katolickiej parafii w Ho-Ho-Kus, w stanie New Jersey, ogłosił podobny system u siebie, lokalny portal napisał, że w okresie Bożego Narodzenia w tym mieście będą to zapewne najbardziej rozchwytywane bilety.
"Na mszę o 16.00 biletów już nie ma biletów. Wysyłamy je mailem, wierni muszą przyjść z biletem do kościoła, by do niego wejść. To po to, by zapewnić nam wszystkim bezpieczeństwo i bezpieczny dystans. Pierwszy raz robimy coś takiego" – opowiadał ks. James Manos. Tu limit wiernych w kościele wynosi 100 osób.
"Nikt bez biletu nie wejdzie do kościoła" – zapowiedział też duchowny w jednym z kościołów w stanie Vermont. Tu proboszcz poprosił też wiernych, by, jeśli ktoś jest w szczególnej grupie ryzyka, lepiej został w domu i oglądał mszę online.
"Jest mi z tego powodu smutno. Nienawidzę myśli o tych ograniczeniach. Chciałbym, żebyśmy mogli otworzyć drzwi i wpuścić wszystkich, ale to nie jest dobre rozwiązanie. Musimy pomóc ludziom, by byli zdrowi. Musimy zrobić wszystko, co możemy" – mówił ks. Richard Lavalley.
Ograniczenia w kościołach
Nikomu to się nie podoba. We Włoszech wszystko wskazuje na to, że nie będzie pasterki. W całym kraju obowiązuje godzina policyjna i władze już dały do zrozumienia, że wszystkie msze muszą skończyć się tak, by ludzie zdążyli wrócić do domów, czyli o. godz. 20.30. Co, jak można przeczytać, we włoskich mediach, Kościół przyjął ze zrozumieniem.
Sa też takie, które proszą by wierni zostali w domach.
"Zarządzanie tłumem jest dużym wyzwaniem, dlatego nawet w czasie Świąt będziemy organizować nabożeństwa online. Po to, by osoby starsze, kobiety i dzieci mogły zostać w domu i czuły się bliżej Boga poprzez zalogowanie się na naszą stronę" – podał przedstawiciel kościoła luterańskiego w Ranchi w Indiach.
A nawet takie, które same zaostrzają zasady. Na przykład biskup Ontario ostrzegł księży, że jeśli nie będą ich stosować, mogą liczyć się nawet z zamknięciem kościołów. Jakie to zasady?
Kanadyjski biskup Ronald Fabbro ogłosił, że osoby bez maseczek mają być upominane, a nawet pozbawione prawa wstępu do kościoła. Nawet ci, którzy nie mogą jej nosić, muszą zakładać maseczkę, wchodząc i wychodząc z kościoła. Do 1 stycznia 2021 roku mają też przedstawić dokument wystawiony przez lekarza, że z powodów medycznych nie mogą używać masek.
Poza tym komunia ma być udzielana tylko na rękę. A księża mają zbierać dane od osób, które przystępują do spowiedzi.
"Żąda od duchownych, aby stali się… urzędnikami zarządzającymi ryzykiem zakażenia w obiektach kościelnych" – komentuje katolicki portal pch24.pl.
Pasterka na zewnątrz
Raczej nigdzie nie będzie dodatkowych, świątecznych elementów. Na przykład występów dzieci na ołtarzu, czy wspólnego śpiewania kolęd. Ale i tu wymyślono już rozwiązania. – U nas dzieci przygotowały z rodzicami nagrania, jak śpiewają kolędy, bawią się. Zrobimy z tego film i pokażemy w kościele – mówi nam anglikański pastor.
Niektóre kościoły zapraszają wiernych do śpiewania kolęd na zewnątrz. I tu również pojawiły się podobne pomysły w Polsce. Znany na Twitterze ks. Daniel Wachowiak zapowiedział, że pasterka w jego parafii w Piłce odbędzie się na zewnątrz.
Szybko o jego pomyśle zaczęły pisać media. Niedługo potem ksiądz poinformował, że dostaje sygnały, że są księża, którzy chcą pójść w ślady jego parafii.
Jedno jest pewne – to będą inne Święta Bożego Narodzenia niż znamy.