
Na szczycie RE w Brukseli Mateusz Morawiecki i Viktor Orbán skapitulowali ws. weta wobec budżetu UE. Zawarto porozumienie dotyczące finansów na lata 2021-27 i niczego istotnego nie zmieniono w rozporządzeniu wiążącym budżet z praworządnością. Wymownie skomentował to poseł Janusz Kowalski, który najgłośniej krzyczał "weto albo śmierć".
REKLAMA
Janusz Kowalski dał się poznać jako najbardziej eurosceptyczny przedstawiciel Zjednoczonej Prawicy. "VETO albo ŚMIERĆ! Bronimy niepodległości! Ani kroku w tył!" – wzywał ziobrysta z Solidarnej Polski, gdy spektakl Mateusza Morawieckiego i Viktora Orbána zdawał się jeszcze poważnym projektem.
Kilka chwil po tym, gdy potwierdziło się, że – jak to ujmowały niemieckie media – "z tygrysów zostały futrzane dywaniki" i na Radzie Europejskiej przedstawiciele PiS oraz Fideszu niczego nie zawetowali, poseł Kowalski miał już mniej do powiedzenia.
Te trzy kropki opublikowane na Twitterze to wszystko, co wydusił z siebie współpracownik Zbigniewa Ziobry na temat tego, że osiągnięto porozumienie ws. budżetu UE na lata 2021-27, a rozporządzenie wiążące fundusze europejskie z koniecznością poszanowania praworządności wchodzi w życie od 1 stycznia.