
Prawo i Sprawiedliwość chyba nie uczy się na błędach. Widać to było dobitnie na poniedziałkowej konferencji prasowej rzecznika Ministerstwa Zdrowia Wojciecha Andrusiewicza, kiedy padło o obostrzenia dotyczące sylwestra.
REKLAMA
– Nie spodziewajmy się, że spędzimy (sylwestra – red.) wystrzałowo, raczej będzie to w gronie najbliższej rodziny – powiedział na konferencji Wojciech Andrusiewicz. Rzecznik Ministerstw Zdrowia był pytany o obostrzenia, które będą obowiązywały w sylwestra. Podkreślił, że ostateczna decyzja w tej sprawie zostanie podjęta po 27 grudnia.
– Jesteśmy na linii z panem premierem, z Kancelarią Prezesa Rady Ministrów w sprawie ustaleń tego, jak ma wyglądać nasza rzeczywistość w związku z obostrzeniami po 27 grudnia. Bo pamiętajmy, że ten okres obostrzeń obecnych obowiązuje nas do 27 grudnia – dodał Andrusiewicz.
Stwierdzenie "po 27 grudnia" nie musi też oznaczać 28 grudnia. Może to być i sam 31 grudnia. Wszystko jest możliwe, skoro decyzję o zamknięciu cmentarzy na święto Wszystkich Świętych podjęto na dzień przed jego obchodami.
Sam premier podkreślił w jednej z sesji pytań i odpowiedzi, że był to jeden z największych błędów tego rządu podczas walki z pandemią.
– Powiedzmy, że można było spróbować przewidzieć gwałtowny przyrost na tydzień przed zamknięciem cmentarzy – stwierdził Mateusz Morawiecki. – Można było – może tutaj zabrakło nam takiej wyobraźni – zamknąć na przykład, czy poinformować o tym dwa tygodnie wcześniej – kontynuował.
Jak widać, ten rząd nie uczy się chyba na błędach.
