
Jerzy Zięba złożył pozew o ochronę dóbr osobistych przeciwko szefowi Naczelnej Izby Lekarskiej prof. Andrzejowi Matyi, w którym domaga się przeprosin i zadośćuczynienia w kwocie 5 tys. zł i zasądzenia 10 tys. zł, które zostaną wpłacone na cel społeczny.
REKLAMA
Jerzemu Ziębie chodzi o wspólne oświadczenie, opublikowane w lutym tego roku przez prof. Matyję i Głównego Inspektora Sanitarnego, w którym przestrzegają oni przed terapiami Zięby, które te ogłasza na Facebooku.
"Informacje upowszechniane na ww. stronach internetowych w związku zagrożeniem ze strony koronawirusa stanowią zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi. Stanowczo podkreślamy, iż informacje te nie są poparte badaniami naukowymi i uznaną wiedzą medyczną" – czytamy w treści oświadczenia.
Lekarze rekomendują w nim także zachowanie szczególnej ostrożności i zdrowego rozsądku w korzystaniu z dostępnych w internecie informacji na temat zdrowia.
"Odradzamy eksperymentowanie z wszelkiego rodzaju pseudo poradami lub pseudo terapiami – napisali szef NIL prof. Matyja i ówczesny szef GIS Jarosław Pinkas.
– Treść oświadczenia to klasyczny przykład pomówienia i zniesławienia. Przedstawione w nim informacje są nieprawdziwe i wprowadzają opinię publiczną w błąd. W pełni akceptuję konstruktywną krytykę i merytoryczny spór. Nie akceptuję zaś obrażania, oskarżeń, pomawiania oraz wszelkich form nienawiści i agresji – mówi w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl Jerzy Zięba.
Przypomnijmy, ze niedawno Zięba podpisał ugodę z doktorem Dawidem Ciemięga i przeprosił go na wspólnym nagraniu w mediach społecznościowych. Publicysta miał też problem ze swoim kontem na YouTube, które zostało zablokowane przez serwis.
źródło: Wirtualnemedia.pl
