Miało być poluzowanie restrykcji na święta, ale brytyjski rząd zamiast tego wprowadza lockdown w sporej części kraju. Miliony Anglików nie będą mogły się spotkać z rodzinami. Rozwój epidemii znów przyspieszył na Wyspach, a na domiar złego pojawiła się mutacja koronawirusa.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
– Moim obowiązkiem jako premiera jest podejmowanie trudnych decyzji, by chronić obywateli – powiedział premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson. W Londynie i południowo-wschodniej Anglii wprowadzony zostanie w niedzielę 20 grudnia czwarty poziom restrykcji. Obejmie to w sumie 1/3 populacji.
– Mieszkańcy tych terenów muszą zostać w domu, poza nielicznymi wyjątkami. Sklepy niesprzedające podstawowych produktów muszą zostać zamknięte. Podobnie, jak sale gimnastyczne, centra rozrywki i gabinety kosmetyczne – powiedział.
Premier przyznał, że przychodzi mu o tym mówić z "ciężkim sercem" i wie jakie to "wielkie rozczarowanie", gdyż wcześniej obiecywał, że Anglicy będą mogli się spotkać z rodziną w święta Bożego Narodzenia.
Mieszkańcy nie będą mogli opuszczać ani wchodzić do obszarów objętych lockdownem. Nie będą też mogli nocować poza domem, a spotkać się będą mogli tylko z jedną osobą i to na świeżym powietrzu np. w parku. Mieszkańcy stref czwartego poziomu nie będą mogli opuścić też kraju - oprócz podróży związanych z pracą.
Premier ogłosił niewielkie poluzowanie restrykcji, ale tylko dla pozostałych części kraju (poziomy 1-3) i tylko w Boże Narodzenie 25 grudnia. Będą wtedy możliwe spotkania członków trzech gospodarstw domowych. Wcześniej planowano, że takie zasady będą obowiązywać przez pięć dni. Mieszkańcy z poziomu 4 w ogóle nie będą się mogli odwiedzić rodziny np. w innym mieście w święta.
Nowe restrykcje są związane z przyrostem zakażeń oraz wykrytym nowym rodzajem koronawirusa. Johnson ogłosił, że nie jest bardziej śmiertelny, ale błyskawicznie się rozprzestrzenia - może być bardziej zakaźny o nawet 70 proc. Dodał też, że nie ma dowodów na to, by dopuszczana na Wyspach szczepionka nie była na niego skuteczna.
W sumie w Wielkiej Brytanii od początku pandemii zakażonych zostało 2 miliony osób, a zmarło 67 tysięcy. W ciągu ostatniej doby przybyło 27 tys. chorych, a zmarły 534 osoby.