Reklama.
Do tragedii doszło wieczorem w pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia. Ofiary to młodzi ludzie, kobieta i mężczyzna. Para stanęła na torach kolejowych w Radomsku. Maszynista nie zdołał wyhamować, oboje zginęli.
Głuchy dźwięk, puknięcie, coś chrupnęło pod lokomotywą – koła przejeżdżają przez kości.
– To jest mniej więcej takie samo uczucie, jakby się na kamień najechało. Wie pani, taki, który dzieciaki położą dla zabawy na torach. Słychać tylko huk. Jeżeli samobójca stoi, to głową uderzy, a że głowa jest twarda i ciężka, to obije się o lokomotywę. Uczucie zabicia człowieka jest fatalne – obrazowo opowiada. Czytaj więcej
Maszynista pociągu, jadącego w kierunku Łodzi zauważył osoby na torach. Zaczął hamować, ale niestety bezskutecznie. Mężczyzna oraz kobieta w wieku 21 lat zginęli na miejscu.