Rząd już sam nie wie, jak wybrnąć w sprawie restrykcji na sylwestra. Ogłoszone wcześniej ograniczenia w przemieszczaniu się Mateusz Morawiecki anulował w czasie konferencji, ale nadal widnieją w rozporządzeniu. Oto 5 pytań i wątpliwości, które rozwiewamy w rozmowie z prawnikiem.
Czy w sylwestra obowiązuje zakaz przemieszczania się? Premier Mateusz Morawiecki ogłosił, że nie ma "godziny policyjnej", ale w rządowym rozporządzeniu restrykcja pozostaje aktualna.
Prawnik ostrzega, że używanie fajerwerków w sylwestra będzie możliwe tylko w określonych sytuacjach.
Premier Morawiecki zalecił, by sylwestra spędzić w "kameralnym gronie". Wyjaśniamy, co to oznacza.
1. Czy będzie można się przemieszczać?
– Najpierw w rozporządzeniu wprowadzono nielegalną godzinę policyjną, a teraz pan premier stara się złagodzić jego skutki i wprowadza w błąd obywateli. Albo obowiązuje w Polsce prawo, albo konferencja szefa rządu – mówi naTemat dr hab. Mikołaj Małecki, karnista z wydziału prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Przypomnijmy: w rządowym rozporządzeniu wskazano, że 31 grudnia od godz. 19.00 do 1 stycznia 2021 r. do godz. 6.00 można się przemieszczać wyłącznie w określonych przypadkach. Czyli de facto wprowadzono "godzinę policyjną". Tyle że 27 grudnia Mateusz Morawiecki na konferencji ogłosił, że żadnej "godziny policyjnej" nie będzie. Rozporządzenie pozostało jednak bez zmian.
– Źródłem obowiązującego prawa jest Konstytucja i ustawa, oraz rozporządzenia zgodne z ustawami. Trzeba wierzyć temu, co jest w rozporządzeniu, a nie premierowi, pomijając fakt, że rozporządzenie jest nielegalne – przekonuje mój rozmówca.
Jak zaznacza, w pewnym sensie premier ma rację, może apelować do obywateli, by unikali gromadzenia się. Ale nie można tego zakazać.
– Tzw. godzina policyjna nie mogła zostać wprowadzona w rozporządzeniu, ale formalnie zostało ono wydane. I nie może być tak, że premier jednoosobowo będzie zmieniał decyzje Rady Ministrów. To kolejny przejaw uzurpacji władzy – podkreśla.
2. Czy można używać fajerwerków?
To zależy. Patrząc jednak na formę restrykcji, o wiele łatwiej będzie użyć fajerwerków poza miastem.
– Rozporządzenie mówi, że nie wolno nam się przemieszczać, ale to jest restrykcja, która obowiązuje w przestrzeni publicznej. Wiadomo, że to nie jest zakaz przemieszczania się z kuchni do salonu czy na prywatnej posesji. Wszystko co robimy w mieszkaniu, na balkonie czy w ogródku, nie jest objęte zakazem – precyzuje Małecki.
Jeśli wyjdziemy jednak w przestrzeń publiczną i odpalimy fajerwerki, nawet jak będziemy sami, to policja może się do nas przyczepić i egzekwować "godzinę policyjną".
2. Czy można wyjść z psem na spacer?
Potrzeby związane z bieżącymi sprawami życia codziennego można rozumieć na różne sposoby. Tutaj jednak sprawa wydaje się jednoznaczna – jeśli ktoś ma zwierzaka, musi się nim opiekować.
– Każdy ma własne potrzeby związane z bieżącymi sprawami życia codziennego. Jeśli mamy pod opieką jakieś zwierzę, byłoby wręcz znęcaniem się nad nim, jeśli nie pozwolilibyśmy mu np. wyjść na spacer. Pies może być nauczony spacerować wieczorami. To mieści się w tym wyjątku związanym z potrzebami życia codziennego – wskazuje mój rozmówca.
4. Czy w sylwestra zamówimy jedzenie na wynos?
Tu na szczęście nikt nie robił nam pod górkę. Dostawcy jedzenia podpadną pod wyjątek działalności zawodowej, więc mogą się przemieszczać – także w tych "zakazanych" godzinach.
5. Premier zaleca, by bawić się w "kameralnym gronie". Co to znaczy?
– W sylwestra apelujemy o to, by bawić się, cieszyć, tańczyć w gronie nie dużym, tylko żeby spędzić go w gronie kameralnym – mówił 27 grudnia premier Morawiecki. Co jego zdaniem oznacza to "kameralne grono", niestety już nie wytłumaczył. To w końcu ile osób możemy zaprosić?
– Nie wiem, co pan premier przez to rozumie. Rozporządzenie dopuszcza zaproszenie do domu pięciu gości. Jeśli mamy sześcioosobową rodzinę, łącznie może zgromadzić się nawet 11 osób i będzie to legalne. Pojęcie kameralne zależy tu trochę od sytuacji. Bo jeśli ktoś mieszka sam, to dopuszczalnym kameralnym gronem będzie sześć osób – zauważa prawnik.
Jednocześnie mój rozmówca zaznacza, że "znowu rozmija nam się tu jednak to, co jest apelem, a co przepisem, który powinien być zgodny z ustawą i Konstytucją – a nie jest".